- Kiedy człowiek maszeruje, opadają mu ręce i marzną. A kiedy przybija piątkę, od razu ma lepsze krążenie! To dlatego robię „klask” w łapkę - to może tyle porad kleryka Wojtka na dziś – śmieje się jeden z najbardziej rozpoznawalnych kleryków na pielgrzymce.
- Uwagaaaa, szalejący kleryk z leweeeej! – niosło się raz po raz w grupie św. Faustyny. I już było wiadomo, że trzeba być gotowym na niespodzianki: a to pielgrzymkowe pląsy, a to przybijanie piątek albo biegi z końca na początek grupy, dodające energii wszystkim utrudzonym.
To już trzecia piesza pielgrzymka kleryka Wojtka Grzegorzka, alumna IV roku krakowskiego seminarium duchownego do Łagiewnik. W zeszłym roku legendarne były już jego tańce i skoki. Pisaliśmy o nich w tekście: Tańczący z pielgrzymami
W tym roku Wojtek nie był sam – razem z nim także inni klerycy pomagali pielgrzymom swoją radością i poczuciem humoru.
Młodsi i starsi pielgrzymi zapamiętają kleryków jako tych, którzy zawsze z uśmiehem potrafili znaleźć sposób na trudy wędrówki
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Do Łagiewnik chodzę od początku pielgrzymek – czyli idę trzeci raz – mówi kleryk Wojtek. - Szedłem z „Faustyną”, w grupie, której przewodnikiem jest ks. Tomasz Sroka. Niosę konkretną intencję – sprawy rodzinne, ale też idę po to, żeby jeszcze bardziej umocnić moje powołanie.
Tak się tu trochę śmieją ze mnie i mówią „szalejący kleryk”, bo staram się dodawać pielgrzymom tyle sił, energii, radości, ile potrafię. Moja specjalizacja w tym roku, to „piąteczki”. Kiedy człowiek maszeruje, opadają mu ręce i marzną. A kiedy przybija piątkę, od razu ma lepsze krążenie! To dlatego robię „klask” w łapkę. No to może tyle porad kleryka Wojtka na dziś. Porad sprawdzonych w praktyce – zastrzega Wojtek ze śmiechem i dodaje już całkiem serio: - Czy ja potrzebuję dopingu na pielgrzymce? Dla mnie najlepszym dopingiem jest adoracja Najświętszego Sakramentu w kościele. To Jezus jest moją siłą. Z Nim i w Nim mogę wszystko…
Kleryk Wojtek pielgrzymował już po raz trzeci
Urszula Rogólska /Foto Gość
- W czasie marszu trzeba coś zrobić, żeby łapki nie marzły, więc "klask" w łapki i już lepsze krążenie - mówi Wojtek
Urszula Rogólska /Foto Gość
Karolina - kiedyś maltanka, dziś wciągnięta przez brata do grupy porządkowych.
Nie znaliśmy się wcześniej - zaprzyjaźniliśmy się tutaj, na pielgrzymce.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.