Trzy słowa, od których się zaczęło

– Faustyna! Za mało ciasta zrobiłaś! – woła ze śmiechem mama Irena Papla, kiedy 13-latka wpada do domu, a my zajadamy się najlepszą pizzą na świecie. – Faustyna to nasza specjalistka od ciasta drożdżowego – zachwala mama.

– To można napisać wprost: bez pani Ireny i jej rodziny tej pielgrzymki by nie było  – mówią wszyscy zaangażowani na jakimkolwiek jej etapie w organizację „Łagiewnik”. Wszyscy bez wyjątku.

– Tak naprawdę dla przeciętnego pielgrzyma ich trud jest mało widoczny – mówi jeden z księży. – Nie mówię nawet o miesiącach pracy organizacyjnej, telefonach, mejlach, wyjazdach związanych z organizacją pielgrzymki. Wystarczy popatrzeć choćby na takie szczegóły jak: znaki poszczególnych grup z podobizną patronów, które idą na czele, metalowe stelaże, na których niesione jest nagłośnienie czy te na których mocowane są worki na śmieci. Niby prozaiczna sprawa, ale bez pracy Zbyszka tego by nie było. Do tego kto przygotował magazyn pielgrzymkowy na poddaszu kościoła w Lipniku? Też Zbyszek...

Nastusia (na pierwszym planie) tylko udaje, ze ma już dość rodzinnej sesji fotograficznej   Nastusia (na pierwszym planie) tylko udaje, ze ma już dość rodzinnej sesji fotograficznej
Łukasz Masłowski
– Tak naprawdę Zbyszek – choć niewidoczny – jest w sztabie jedną z najważniejszych osób, „człowiekiem od wszystkiego” – nie waha się Irena. – Obiektywnym okiem potrafi ocenić każdą naszą decyzję, widzi jej niedociągnięcia. Kiedy ktokolwiek „zawali”, on ratuje sytuację i pomaga mi w niesieniu odpowiedzialności za wiele spraw.

Bardzo odpowiedzialne role pełnią już także dzieci Paplów. Klaudia w zeszłym roku została głównym kwatermistrzem. Doświadczenia taty w tym zakresie było nieocenione. Nikodem jest w ekipie bagażowych. Jola pomaga mamie w biurze pielgrzymki, ale też na niej spoczywa opieka nad Faustynką i Nastką – tak w czasie przygotowań do pielgrzymki, jak i na trasie.

– A my układamy koszulki dla pielgrzymów w pudłach – najmłodsze córki Paplów też koniecznie chcą dać znać, że pomagają rodzicom.

– Kiedy czytam „Dzienniczek” siostry Faustyny nieraz wybieram sobie słowa, które by mnie prowadziły. Ale i tak zawsze okazuje się, że wracam do tych trzech najważniejszych: „Jezu ufam Tobie”... – mówi Irena. – Mam obrazki z relikwiami św. Jana Pawła II i św. Faustyny. Niedawno dostałam też ten ze św. Józefem Bilczewskim – to trójka z grona patronów naszej pielgrzymki. Zawsze mam ich przy sobie i zawsze im mówię: „Biorę was ze sobą i załatwiajcie wszystko, bo wiecie, że ja nie potrafię”. I załatwiają...

« 1 2 3 4 »
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.