Trzy słowa, od których się zaczęło

– Faustyna! Za mało ciasta zrobiłaś! – woła ze śmiechem mama Irena Papla, kiedy 13-latka wpada do domu, a my zajadamy się najlepszą pizzą na świecie. – Faustyna to nasza specjalistka od ciasta drożdżowego – zachwala mama.

Natychmiastowa pomoc. Cud. Po kilku dniach rodzice trzymali w rękach całe i zdrowe dziecko...

Znalazłaś mnie!

Jest rok 2012. Ojciec Jan Góra zaprasza na Lednicę. Temat: „Miłość Cię znajdzie”. Na Polach Lednickich 40 sióstr zakonnych będzie tańczyło z relikwiarzami św. Faustyny. Irena podejmuje decyzję: ”Muszę tam być z Faustynką. I podziękować”. Razem z ks. Mikołajem Szczygłem wikarym w Lipniku zabierają grupę młodzieży i jadą na Lednicę. Taniec sióstr urzeka Irenę... Kiedy ruszają w kilkudziesięciotysięczny tłum młodych, by każdy mógł dotknąć relikwii, prowadzi małą Faustynkę, by ta mogła być przy choć jednej z nich... Sama staje z boku. Nic więcej nie trzeba. Tłum i ścisk dokoła. – Nagle czuję, że ktoś dotyka mojego ramienia. Patrzę – siostra zakonna z relikwiarzem... – mówi wzruszona Irena. – „O! Faustynko! Znalazłaś mnie!”, uśmiechałam się do relikwii. Do dziś nie wiem jak to się stało...

A gdybyśmy tak...

Przychodzi 6 sierpnia 2012 roku. Z Hałcnowa wyrusza piesza pielgrzymka na Jasną Górę. Wśród pielgrzymów – ks. Mikołaj Szczygieł, dziś główny przewodnik pielgrzymki łagiewnickiej. – Wiedzieliśmy, że był kiedyś na pieszej pielgrzymce, ale jakoś tak nie podzielał wtedy naszego entuzjazmu w tym chodzeniu – uśmiecha się Irena. – Tuż przed Trzebinią jest podejście w Luszowicach. A z doświadczenia wiem, że nic tak nie pomaga pielgrzymom w trudnych momentach jak zagadanie ich. Podbiegam więc do księdza i mówię: „Księże, a gdybyśmy tak zorganizowali pielgrzymkę do Krakowa?”. Na początku popatrzył na mnie, że tak powiem... lekko zdziwiony. Ale tak się rozgadaliśmy, że doszliśmy do Trzebini nie wiedząc nawet kiedy.

Dzieci Ireny i Zbyszka - każde ma swój konkretny udział w organizacji pielgrzymki   Dzieci Ireny i Zbyszka - każde ma swój konkretny udział w organizacji pielgrzymki
Łukasz Masłowski
Po drodze na Jasną Górę do Ireny, Zbyszka (który w pomysł został wciągnięty jeszcze w domu w Lipniku) i ks. Mikołaja zaczęli dołączać kolejni entuzjaści pomysłu pieszego pielgrzymowania do Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.  Dziś to główni odpowiedzialni za śpiew, porządek, zabezpieczenie medyczne. Już wiedzieli, że jeśli pielgrzymować, to nie w małej grupie, nie parafią, ale... diecezją!

We wrześniu przygotowania ruszyły pełną parą. Najpierw objazd trasy. Pięciokrotny. Potem wizyta u księdza biskupa Tadeusza Rakoczego. I... problem z terminem.

– Myśleliśmy, żeby wyruszać w Boże Ciało i być w Łagiewnikach w niedzielę. Zapomnieliśmy, że to termin diecezjalnej pielgrzymki na Kaplicówkę – opowiadają. – Kolejny termin – długi weekend majowy. Tak jakoś wymyśliliśmy, że dobrze by było ruszyć 30 kwietnia, żeby pielgrzymi mieli więcej czasu w Łagiewnikach 3 maja. Nie byliśmy do końca przekonani do tej daty.

– Aż tu kiedyś przeglądam Faustynkowy album od księdza proboszcza i... łapię za telefon – mówi Irena. – Dzwonię do księdza Mikołaja: „My na pewno musimy wyruszyć 30 kwietnia!”. Wcześniej nie wiedziałam, że tego dnia, w 2000 roku Jan Paweł II kanonizował siostrę Faustynę...

A potem lawina ruszyła... 30 kwietnia 2012 roku po raz pierwszy pielgrzymi poszli z Hałcnowa do Łagiewnik. Wielu mówiło, że sukcesem będzie 250 osób... Wyszło ponad 800. Przed rokiem  – 1100. A ze wstępnych szacunków wynika, że w tym roku będzie ich jeszcze więcej!

Nie nasze dzieło

– Jestem pewna, że to nie nasze, ludzkie dzieło – mówi Irena. – Bo w najbardziej nieoczekiwanych momentach pojawiali się ludzie, którzy rozwiązywali wszystkie moje problemy związane z pielgrzymką. Od razu „proboszczem pielgrzymki” czy też jak mówimy „pielgrzymkowym bacą” okrzyknęliśmy ks Jerzego Wojciechowskiego, naszego proboszcza z Lipnika, który od początku pomaga nam w wieloraki sposób.  Każdy krok wydawał się po ludzku niemożliwy. A Pan Bóg nas zaskakiwał coraz bardziej: otwarte serca proboszczów, do których przyjeżdżaliśmy prosząc o przyjęcie pielgrzymów, muzyków, którzy napisali hymn pielgrzymki, pani prof. Elżbiety Kuraj, która wykonała nasze logo, dalej całe grono ludzi dobrej woli, którzy nie szczędzili swoich umiejętności, talentów, możliwości, żeby włączyć się w to pielgrzymowanie. Nie umiałam mówić do nich inaczej jak: „Spadł nam pan/pani z nieba”. I te słowa  – wypowiedziane tak bardzo spontanicznie  – naprawdę poruszały ich serca...

Niewidoczni

Czy w takiej sytuacji dom rodziców piątki dzieci może być normalny?  – Czy ja wiem...  – Irena i Zbyszek patrzą na siebie i wybuchają śmiechem.

« 1 2 3 4 »
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.