Kiedy 2 maja diecezjalni piesi pielgrzymi minęli już półmetek drogi do Łagiewnik, u schyłku dnia, gdzieś w oddali - w promieniach zachodzącego słońca - zobaczyli swój cel: wieżę bazyliki Bożego Miłosierdzia.
- Bolą cię stopy od pęcherzy czy mięśnie?
- Mnie stopy.
- A mnie mięśnie.
- O! To dobrze, że jak boli jedno, to nie drugie! A jak tak boli, to znaczy, że żyjesz!
To jeden z najpopularniejszych dialogów pielgrzymów łagiewnickich na postojach trzeciego dnia. Pątnicy rozpoczęli go w Wysokiej i położonym kilka kilometrów dalej Stanisławiu, gdzie znalazła nocleg jedna z grup.
Rankiem, w czasie Mszy św., dowiedzieli się, jakie niespodzianki czekają ich tego dnia na szlaku. Mówił o nich ks. Piotr Niemczyk z Diecezjalnego Centrum Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016, który jest także przewodnikiem pielgrzymiej grupy św. Józefa Bilczewskiego.
W Polance Hallera pielgrzymi mogli wspomóc organizację Światowych Dni Młodzieży, kupując pierniki w kształcie logo ŚDM lub anioły wykonane ze sklejki
Urszula Rogólska /Foto Gość
Nawiązując do kultu Matki Bożej, która każdego pielgrzyma prowadzi do swojego Syna, mówił o Bożym Miłosierdziu, a także ewangelicznym zaproszeniu do życia ośmioma błogosławieństwami. Jedno z nich jest hasłem przyszłorocznych Światowych Dni Młodzieży: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”.
Tego dnia każdy mógł spróbować być miłosiernym przez pomoc drugiemu człowiekowi - na postoju w Polance Hallera wolontariusze ŚDM sprzedawali skoczowskie pierniki w kształcie logo ŚDM i anioły, ręcznie wykonane przez Weronikę Tracz z Radziechów. Sprzedaż pierników zasili konto diecezjalnej fundacji „Bliżej Młodych” i wspomoże organizację ŚDM, natomiast każdy sprzedany anioł to pomoc okazana młodym z Europy Wschodniej. W ramach akcji „Bilet dla Brata” młodzi Polacy chcą im pomóc przyjechać do Krakowa.
Pielgrzymi hojnie otwierali serca i nie zrażali się tym, że w dalszą drogę muszą zabrać ze sobą pokaźnych rozmiarów drewniane anioły czy pierniki.
Spoglądając w zachmurzone niebo, które na szczęście oszczędziło im deszczu, dziarsko maszerowali do kolejnych miejsc postoju: w Przytkowicach. Polance Hallera i Radziszowie. Księża i wierni z Przytkowic i Radziszowa jak co roku zadbali o to, by pielgrzymi mogli w wygodnym i bezpiecznym miejscu przy drodze odpocząć. Parafianki z Radziszowa ugotowały żurek z jajkiem dla wszystkich pielgrzymów. Każdy dostał też na drogę słone przysmaki: krakersy, precelki i paluszki.
Karolina - kiedyś maltanka, dziś wciągnięta przez brata do grupy porządkowych.
Nie znaliśmy się wcześniej - zaprzyjaźniliśmy się tutaj, na pielgrzymce.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.