Cała armia świętych opiekuje się Kętami! Najsłynniejszy z nich to Jan Kanty, kanonizowany 250 lat temu. Tę rocznicę kęczanie będą świętować w niedzielę 15 października o 12.00.
Tę rocznicę parafia będzie uroczyście świętować z bp. Tadeuszem Rakoczym w dniu odpustu parafialnego, w niedzielę 15 października o 12.00.
Po Eucharystii i procesji z relikwiami świętego na rynek, pod jego pomnik, parafianie zapraszają na kiermasz pamiątek: medalu, publikacji, koszulek, kubków i… słodkich przysmaków.
W gronie kęckich wstawienników jest także bł. Matka Celina Borzęcka i jej córka, Sługa Boża Jadwiga - założycielki sióstr zmartwychwstanek, których sarkofagi znajdują się w kościele parafialnym. Jest i św. abp Józef Bilczewski, który był tu wikarym przez dwa lata, a dziś spogląda z okazałego portretu, i św. Jan Paweł II.
Po sąsiedzku, ze znajdującego się na terenie parafii kościoła klarysek oręduje Sługa Boża Matka Maria od Najświętszego Serca Jezusa - Walentyna Łempicka - fundatorka kościoła i klasztoru. Są jeszcze dwie patronki: św. Małgorzata i św. Katarzyna, które od wieków opiekują się kęczanami. A po drugiej stronie ulicy orędują święci z kościoła franciszkanów.
Z centrum kościoła parafialnego, który jest lokalnym sanktuarium maryjnym, spogląda Ta, wokół której koncentruje się życie duchowe parafian: Matka Boża Pocieszenia. Niedawno odrestaurowana łaskami słynąca ikona, pochodzi z I połowy XV w. 29 lat temu, w 1988 r. zyskała korony. Mówi się, że sam Jan Kanty mógł przywieźć i ofiarować ten obraz - pochodzi z pracowni krakowskiej, znajdującej się niedaleko miejsca jego zamieszkania.
Kościół-sanktuarium Matki Bozej Pocieszenia w Kętach
Urszula Rogólska /Foto Gość
Od wieków pielgrzymi doświadczają tu wielkiego wstawiennictwa Maryi. Razem modlą się tu w każdą środę Nowenną do Matki Bożej Nieustającej Pomocy i w pierwsze soboty miesiąca.
- Kult Matki Bożej stał się w parafii dominującym. W roku 250. rocznicy kanonizacji św. Jana Kantego budzi się także nieco przygaszony kult tego świętego - mówi ks. wikary Krzysztof Rębisz. - Po odpuście, w czwartki rozpoczynamy nabożeństwa ku jego czci. Nabiera kształtów plan powołania Bractwa św. Jana Kantego. Ks. dr Piotr Kroczek, zamieszkały w parafii, rozpoczął cykl konferencji naukowych poświęconych świętemu. Sam doświadczyłem wstawiennictwa św. Jana Kantego, kiedy trafiłem tu przed rokiem, po dziewięciu latach w parafii w Białej. Modliłem się nowenną do niego, żeby pomógł mi tu dobrze duszpasterzować. I widzę dobre skutki tej modlitwy...
Parafianie nie kryją, że to po świadectwie ks. Rębisza, który opowiadał o wspólnocie Żywego Różańca w swojej rodzinie, w ciągu roku 120 osób stworzyło sześć nowych róż.
Do tej pory w parafii była jedna, tworzona przez modlącą się za kapłanów Wspólnotę św. Anny i "Margaretkę", prowadzonych przez Halinę Czarnik . Drugą stała się róża św. Jana Kantego, stworzona przez 10 małżeństw, zachęconych przez jedną osobę.
Natomiast kolejne 160 osób dołączyło do wspólnoty Apostolstwa Dobrej Śmierci po spotkaniu z diecezjalną zelatorką Lidią Wajdzik.
Dynamicznie rozwija się wspólnota charyzmatyczna "W NiM" (Wiara, Nadzieja i Miłość), powstała po kursach Alpha, prowadzonych w parafii od dwóch lat. Czuwają nad nią ks. proboszcz i ks. Władysław Sporek oraz Renata i Marek Wójcikowie.
Młodzi angażują się w służbę liturgiczną, grupę apostolską i kęcki oddział Maltańskiej Służby Medycznej, który tutaj ma swoją siedzibę. Uzdolnionych muzycznie łączy "Chór Świętojański".
Ks. Franciszek Knapik przy obrazie Matki Bożej Pocieszenia
Urszula Rogólska /Foto Gość
Parafia liczy ok. 5,5 tys. wiernych. W niedzielę odprawia się tu łącznie 15 Mszy św. - trzy u sióstr klarysek, sześć u franciszkanów i sześć w kościele parafialnym, a od maja do końca października Msza św. jest także sprawowana o 9.45 w kościele św. Jana Kantego.
- Co jest największym marzeniem proboszcza? Oczywiście, żeby wszyscy poszli do nieba! - uśmiecha się ks. Franciszek Knapik. - Ale i w tej trosce o dobro materialne, o zabytki, mam w parafianach wielkich sprzymierzeńców. Bo remonty, renowacje, niezbędne prace zabezpieczające, to jest wysiłek. Ale kiedy rozmawiam z nimi, cieszą się, że tak pięknieje miejsce, które nas skupia, łączy i jednoczy. A Pan Bóg nam w tym błogosławi…
O parafii pisaliśmy m.in.: