- Był mocno używany. Parafia Świętych Małgorzaty i Katarzyny musiała mieć pewnie prężną grupę śpiewających księży i chór mężczyzn lub chłopców - mówił w Kętach ks. Grzegorz Klaja.
Pierwsze z nowego cyklu spotkań: "Przez sakralne do SACRUM" przygotowane przez ks. Grzegorza Klaję, dyrektora Muzeum Diecezjalnego w Bielsku-Białej, odbyło się 18 października w Kętach w ramach Festiwalu Twórczości Religijnej "Psallite Deo". Towarzyszył mu temat: "Zapisano muzykę nieba - o graduale i śpiewie gregoriańskim".
- Od początku istnienia muzeum zakładałem, że jego działalnością nie będzie jedynie gromadzenie eksponatów, zabytków, starych przedmiotów tylko po to, żeby je ocalić - mówi ks. Klaja. - Zależy mi na tym, żebyśmy się wsłuchiwali, co te obiekty chcą nam, współczesnym ludziom, przekazać. Tym razem zatrzymaliśmy się przy "Graduale" - dawnym śpiewniku gregoriańskim zawierającym nuty i teksty części stałych i zmiennych (własnych) Mszy św. Graduał, który podczas spotkania można było obejrzeć, liczy 363 lata - pochodzi z 1651 roku.
W czasie spotkania ks. Grzegorz Klaja wyjaśniał, czym jest graduał, a następnie zaprosił do zastanowienia się nad tezą, czy jest on już tylko nudnym obiektem, nudnym śpiewem wartym jedynie odstawienia.
W drugiej części spotkania schola gregoriańska, której śpiew towarzyszy niedzielnym Mszom celebrowanym w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w Bielsku-Białej-Lipniku (co tydzień o 15.15), wykonała kilka śpiewów z "Graduału".
- Graduał ten został wydany w Krakowie, a używano go przez wieki w parafialnym kościele Świętych Małgorzaty i Katarzyny w Kętach. Jego stan wskazuje na to, że był mocno używany. Parafia musiała mieć więc pewnie prężną grupę śpiewających księży i chór mężczyzn lub chłopców - mówi ks. Klaja, wyjaśniając, że graduał gregoriański to śpiew wykonywany podczas Mszy św. zaraz po czytaniu. Bo dawniej nie śpiewano psalmu responsoryjnego, jaki my znamy, ale wykonywano właśnie śpiew psalmiczny. Z reguły ksiądz recytował go po cichu, a w czasie Mszy św. uroczystych był on odśpiewany.
- Co chce powiedzieć ten stary graduał? Dzisiejszy świat stawia na to, co atrakcyjne, kreatywne - mówi ks. Klaja. - A śpiew gregoriański może wydawać mu się nudny, bo jest symbolem stałości, wieczności i nieprzemijalności. Śpiew gregoriański wyrasta z zupełnie innego ducha niż czasy współczesne. Nasze czasy przyjmują to, co jest atrakcyjne, nie to, co ważne i potrzebne. Źródłem graduału jest liturgia jako udział w tej liturgii, która dokonuje się w niebie. Kiedy kończy się prefacja w czasie Mszy św., ksiądz zachęca, abyśmy mogli ze świętymi, aniołami i serafinami wspólnie wielbić Boga. Nie śpiewamy dla siebie, nie po to, żeby siebie wyrazić, nie po to, żeby zintegrować wspólnotę, pokazać nasze talenty - czyli dla naszych, ludzkich celów. Śpiew gregoriański jest fascynujący, bo jego istotą jest fakt, że nie jest kreacją, lecz włączeniem się w liturgię niebian.
W drugiej części spotkania Ewa Wilman, prowadząca lipnicką scholę gregoriańską, wprowadziła słuchaczy w tajniki zapisu nutowego "Graduału", a następnie zaprosiła do wysłuchania śpiewanych z niego utworów. Po każdym ręce słuchaczy same składały się do oklasków. Ale śpiewacy z uśmiechem wzbraniali się przed nimi.
- Stworzyliśmy warunki improwizacji na dzisiejsze spotkanie, ale na co dzień schola gregoriańska nie jest zespołem, który koncertuje - podkreśla ks. Grzegorz Klaja. - Jej śpiew jest nieodłącznym elementem liturgii.
"Graduał" można oglądać na wystawie przygotowanej w kęckim domu kultury.
W sezonie 2014-2015 odbędą się jeszcze trzy spotkania organizowane przez Diecezjalne Muzeum w Bielsku-Białej: