W pierwszej chwili można było odnieść wrażenie, że papież osobiście znalazł się obok ołtarza. Naturalnej wielkości woskową figurę Ojca Świętego w białej sutannie, z różańcem w ręku ustawiono za stolikiem, przygotowanym dla relikwii. Po przeciwnej stronie ołtarza stanął tron dla obrazu Jezusa Miłosiernego.
Kęty związane są z osobą św. Jana Kantego, który stąd pochodził. W parafialnym kościele świętych Małgorzaty i Katarzyny spoczywa także bł. Celina Borzęcka, założycielka sióstr zmartwychwstanek, które swój klasztor maja nieopodal. Kęczanie wspominają także o świątobliwej Ludowice, nie kanonizowanej, ale od niepamiętnych czasów cieszącej się pamięcią wiernych. Jej imię nosi przylegająca do kościoła parafialnego ulica z bramą, wiodącą na plac kościelny, przez którą samochód-kaplica wwiózł znaki miłosierdzia na teren przykościelny. Stąd przedstawiciele parafian, przechodząc bramą pod dzwonnicą, wnieśli je do świątyni.
Wzdłuż głównej nawy czekał już szpaler blisko 70 gimnazjalistów, którzy w tego wieczoru przyjęli namaszczenie Duchem Świętym w sakramencie bierzmowania. Powitalnej Mszy św. przewodniczył ordynariusz bielsko-żywiecki bp Roman Pindel. Wraz z nim przy ołtarzu stanęli kapłani z parafii dekanatów kęckiego i międzybrodzkiego, a także ojcowie franciszkanie, którzy swój klasztor i kościół mają tuż obok kościoła parafialnego.
Przedstawiciele parafian z relikwiami. Ks. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość − Musimy umieć rozpoznać oblicze Jezusa Miłosiernego, ilekroć stajemy w świątyni − mówił w okolicznościowym kazaniu bp Roman Pindel, wzywając wiernych, bo nie obawiali się otworzyć na zdroje Bożego Miłosierdzia.
Powitalna Msza św. przebiegała w wyjątkowo podniosłej atmosferze. Jej zbudowaniu sprzyjała wyjątkowa dekoracja: pod ołtarzem tak ustawiono świece i czerwone elementy ozdobne, iż wydawało się, że ołtarz ogarnia płomień Bożego Miłosierdzia. Tuż obok stanęła woskowa figura Jana Pawła II z różańcem w prawej i obrazkiem łaskami słynącej Matki Bożej pocieszenia w lewej ręce. U stóp Jana Pawła ustawiono relikwie.
Ks. proboszcz Franciszek Knapik witał obraz wraz z bp. Romanem Pindlem. Ks. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość Kościół świętych Małgorzaty i Katarzyny jest najstarszą kęcką świątynią, następczynią pierwotnego kościoła, który służył tutaj wiernym już co najmniej w XIII wieku. Patronki parafii można oglądać rozmawiające z Madonną na obrazie, który dziś służy jako zasłona łaskami słynącego wizerunki Matki Bożej Łaskawej, zwanej również kęcką. W kościele można znaleźć wprost niezliczoną ilość wotów, przez weki pozostawionych tutaj przez wdzięcznych czcicieli. W jednej z szeregu bocznych kaplic, przylegających do świątyni można zobaczyć sarkofag błogosławionej Celiny Borzęckiej i jej córki, sługi Bożej Jadwigi Borzęckiej, założycielek Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstania Pańskiego. W kęckim kościele warto jeszcze zwrócić uwagę na chrzcielnicę. Za kilka dni - 20 marca - minie dokładnie pół wieku od chwili, kiedy z okazji tysiąclecia Chrztu Polski poświęcił ją tutaj metropolita krakowski Karol Wojtyła.
Owocem nawiedzenia Znaków Miłosierdzia w kęckiej parafii będzie peregrynacja tryptyku z obrazem Jezusa Miłosiernego oraz wizerunkami świętych Jana Pawła i Faustyny w domach i mieszkaniach kęckich rodzin.