Wielki misjonarz i ewangelizator - tak o kapłanie zmarłym nagle podczas pielgrzymki do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela mówią zarówno jego współpracownicy-duszpasterze, jak i wierni. Śmierć ks. Piotra Kocura zaskoczyła wszystkich. I zasmuciła...
- Śmierć ks. Piotra stała się okazją, żebyśmy zgromadzili się razem jako Kościół. Modlitwa Kościoła, zgromadzonego w jednym miejscu pod przewodnictwem swego biskupa, to wielka moc, to potężny głos - mówił w homilii ks. kan. Ludwik Duży, proboszcz parafii św. Barbary w Czechowicach-Dziedzicach, który wraz ze śp. ks. Kocurem wyruszył w drogę jako pielgrzym na Camino.
- Ci, którzy znali ks. Piotra trochę bliżej, wiedzą, że jego pragnienie Boga było ciągle niezaspokojone. Angażował swój intelekt i swoje zmysły, aby Go w pełni zrozumieć, aby Go lepiej poznać. Nie inaczej było też w Hiszpanii, gdzie wędrowaliśmy szlakiem północnym, prowadzącym do grobu św. Jakuba w Composteli. Patrzył na każdy krzyż, każdą kapliczkę, każdy kościół, każdy przejaw wiary ludzi i chłonął to wszystko, jakby chciał wejść w sedno powstania tego krzyża, tego kościoła - aby jeszcze bardziej umocnić swoją wiarę wiarą tych ludzi, którzy kiedyś je wykonali, aby w ten sposób chwalić Stwórcę. Znaki ludzkiej wiary i symbole przynależności do Boga interesowały go nie jako przejaw ludzkiej kult
W imieniu parafian ks. Kocura pożegnała rodzina Mencnarowskich
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
ury, ale jako oznaki kontaktu człowieka z Bogiem w minionych pokoleniach - podkreślał ks. Duży.
- Wędrując z nim, widziałem, jak bardzo oddychał Bogiem, jak Go pragnął, jak bardzo się z Nim liczył. Umarł człowiek pełen bojaźni Bożej i miłości do Boga. Myślę, że był gotów na spotkanie z Nim. Osoba ks. Piotra jest przykładem życia i śmierci dla Boga. Dla wielu z was był ojcem, on chciał być ojcem dla tych, którzy chcieli być dziećmi Boga - mówił kaznodzieja. - Ksiądz Piotr Kocur żył w drodze i umarł w drodze, tak, jak tego pragnął: jako Boży sługa...
- Duszpasterz, przyjaciel, przewodnik, spowiednik, brat duchowy, nauczyciel, katecheta, ksiądz proboszcz, powiernik, negocjator, sługa Boży, pielgrzym, organizator, zarządca - to wiele, a jednocześnie zbyt mało, by wyrazić to wszystko: to, kim był dla nas ksiądz Piotr. Dla każdego był kimś wyjątkowym i zawsze bliskim. Swoimi refleksyjnymi pytaniami zachęcał do nieustannej, samodzielnej pracy nad sobą, a także pilnował i pomagał, aby nasza życiowa droga zawsze przybliżała nas do Boga. Kiedy udzielał nam sakramentu małżeństwa, powiedział, że mamy się wzajemnie obdarzać miłością, a Bóg będzie nas prowadził i będzie zawsze z nami - mówili państwo Mencnarowscy, żegnając zmarłego proboszcza w imieniu parafian.
Przypominali niezwykłą skromność ks. Kocura, jego otwartość, gotowość do niesienia pomocy, a także jego pracowitość. Swoim przykładem pociągał ludzi za sobą.
Ta śmierć zaskoczyła wszystkich. Ks. Piotra - w czasie pielgrzymki do Santiago de Compostela.
30 lipca zmarł znany bielski filmowiec i fotografik Marian Koim.
Ceniona bielska artystka zmarła po krótkiej chorobie 26 czerwca 2015 roku.
Bielski Brat Albert - tak zapisał się w pamięci niezwykły naśladowca tego świętego.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.