Rowerowi pielgrzymi, którzy 9 sierpnia wyruszyli na Jasną Górę z Andrychowa, mają do pokonania 390 km. I to nie jest pomyłka w rachunkach! Wracają także na rowerach.
W tym roku jest ich 130. Chętnych było znacznie więcej, ale względy logistyczne i bezpieczeństwa zadecydowały o tym, że w 16. Andrychowskiej Pielgrzymce Rowerowej, która 9 sierpnia wystartowała sprzed kościoła św. Macieja, jedzie właśnie tylu rowerowych pątników. Już tradycyjnie nad organizacją pielgrzymki czuwał pięcioosobowy sztab z Pawłem Rajdą na czele.
- Już wiosną zrobiliśmy pierwszy objazd trasy - trzeba było ustalić jej przebieg i zorganizować noclegi w szkołach - mówi Paweł Rajda. - Noclegi mamy w tych samych miejscowościach, ale pojedziemy innymi drogami, by trasa nie była monotonna dla tych, którzy jadą po raz kolejny.
Rowerzyści chwilę przed startem na trasę
Urszula Rogólska /Foto Gość
Andrychowscy rowerzyści mają do pokonania
Rowerzyści pochodzą z całej diecezji, z wielu miejscowości poza nią, a nawet z zagranicy - jeden pielgrzym na co dzień mieszka w Szwajcarii. Mają od 12 do 80 lat. W tym roku - także ze względów bezpieczeństwa - organizatorzy wprowadzili limit dolnej granicy wieku - mogą jechać dzieci od 12 roku życia, które poruszają się samodzielnie na rowerze.
- Jest wieku starych bywalców, są i tacy, którzy jadą po raz pierwszy - dodaje P. Rajda. - W każdej grupie są jedni i drudzy - z prostego powodu, żeby nowi uczyli się od starszych jak pielgrzymować, jak wspierać innych, jak pomagać.
Niestety tym razem wśród pielgrzymów na rowerze nie ma Magdy Zielińskiej, 20-letniej mistrzyni Pucharu Polski MTB juniorów, reprezentantki Polski, zawodniczki KKS Sokół Kęty, która co roku pomagała na trasie pątnikom. Wypadek, któremu uległa podczas niedawnych zawodów w Austrii i złamany obojczyk, wykluczyły ją z możliwości jazdy na rowerze na Jasną Górę. Ale nie potrafiłaby zostawić przyjaciół - towarzyszy im w jednym z samochodów.
Wśród pielgrzymów rowerowych nie brakuje przedstawicieli żadnego z pokoleń
Urszula Rogólska /Foto Gość
Podobnie jak pielgrzymi piesi, rowerzyści jadą pod hasłem: "Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym". Codziennie będą uczestniczyć we Mszy św., zatrzymywać się na Anioł Pański i Koronkę do Bożego Miłosierdzia. - To pielgrzymka, w której wiele czasu spędza się w ciszy. Trudno wspólnie w drodze śpiewać i modlić się razem głośno - tłumaczy P. Rajda.
Rowerzystom towarzyszą trzy samochody i pięć osób zaplecza technicznego, które w miarę możliwości będą pomagać w naprawie rowerów, a także dwie pielęgniarki i dwóch ratowników medycznych.
Tym razem nie jedzie z grupą kucharz - jedzenie zapewni w trasie firma cateringowa.
Rowerzyści przy kościele św. Macieja w Andrychowie
Urszula Rogólska /Foto Gość
Wszyscy rowerzyści tworzą grupy do 15 osób. Na czele każdej jedzie grupowy z odpowiednimi kwalifikacjami do kierowania ruchem drogowym. Wśród pielgrzymów jest dwóch księży – tradycyjnie już ks. Kazimierz Walusiak, wikary w Żywcu-Sporyszu i ks. Marek Głuch, salezjanin z Oświęcimia. Grupa oświęcimska po raz pierwszy dołączyła do pielgrzymki andrychowskiej.
- Przypadła mi funkcja przewodnika duchowego, który pomaga innym duchowo przeżyć to pielgrzymowanie - mówi ks. Walusiak. - W drodze, zgodnie z hasłem pielgrzymki, chcemy sobie tę prawdę przypomnieć, dotrzeć do Częstochowy z naszymi intencjami i wrócić na nowo napełnieni Duchem Świętym. Będziemy przypominać sobie o tym, że Duch Święty jest w nas, że daje nam swoje dary, że mamy je w sobie i warto je poznawać, wykorzystywać. Wrócimy do sakramentu bierzmowania, który większość z nas przyjęła i spróbujemy odkryć go na nowo, by stać się jeszcze bardziej dojrzałym chrześcijaninem.
Kapucyn o. Marek Socha i ks. Kazimierz Walusiak w kościele św. Macieja w Andrychowie
Urszula Rogólska /Foto Gość
Przed wyruszeniem w drogę, rowerzyści uczestniczyli we Mszy św. sprawowanej przez ks. Walusiaka i o. Marka Sochę, kapucyna pochodzącego z Andrychowa, który na koniec liturgii udzielił pątnikom pielgrzymiego błogosławieństwa i pokropił ich wodą święconą.
W homilii ks. Walusiak nawiązał do hasła pielgrzymki i… porównał działanie Ducha Świętego do działania poszczególnych części roweru: m.in. do powietrza w kołach, światła lampy i kierownicy.
- Bez powietrza w kołach byśmy daleko nie zajechali; byśmy się bardzo męczyli, a nawet moglibyśmy popsuć nasze rowery - mówił ksiądz przewodnik. - Duch Święty jest też jak kierownica, która pomaga nam sterować naszym życiem, podpowiada jak nim kierować. Jest też podobny do światła lampy, które oświeca nasze ciemności i te sytuacje, kiedy nie wiemy co robić… Niech nas napełnia, aby nasze ręce nie były puste, kiedy staniemy przed Bogiem - niech wtedy nasze ręce będą czyste, ale i pełne owoców Ducha Świętego.
O swoim pielgrzymowaniu opowiedzieli nam uczestnicy 16. Andrychowskiej Pielgrzymki Rowerowej. Ich wypowiedzi znajdziecie pod poniższymi linkami:
Jadwiga i Jan Brońka z Głębowic
Urszula Rogólska /Foot Gość
Wanda i Adam Jarzynowie z Polanki Wielkiej
Urszula Rogólska /Foto Gość
Asia i Zbyszek Kosarowie z Andrychowa
Urszula Rogólska /Foto Gość
Szymon Starzyński z Tychów i Damian Talik z Witkowic
Urszula Rogólska /Foto Gość
Kinga Kliś i Łukasz Płatek z Żywca Sporysza
Urszula Rogólska /Foto Gość