Ogień pochłonął niemal całą świątynię. Straty szacuje się na 1 mln zł. Wciąż jeszcze trwa wyjaśnianie przyczyn pożaru kościoła na Stecówce. A do ks. Grzegorza Kotarby zgłaszają się ludzie wstrząśnięci tragedią, gotowi pomóc w odbudowie.
Bezpośrednio po zakończeniu akcji gaśniczej, w której uczestniczyły 23 zastępy straży pożarnej, rozpoczęło się wyjaśnianie przyczyn pożaru drewnianej świątyni. Wielkość strat oszacowano wstępnie na kwotę 1 miliona złotych.
- Sprawą zajęli się policjanci z Wisły i z wydziału kryminalnego z Cieszyna wraz z sądowym biegłym z zakresu pożarnictwa. Zabezpieczyli ślady i dokonali wstępnych oględzin. Na obecnym etapie śledztwa wynika z nich, że wysoce prawdopodobną przyczyną pożaru było jednak zwarcie instalacji elektrycznej. Nie stwierdzono udziału osób trzecich, więc wykluczono podpalenie, ale to na razie wstępne ustalenia, a śledztwo nie jest jeszcze zakończone - mówi asp. Rafał Domagała z cieszyńskiej komendy policji. Wiadomo też, że system alarmowy nie wskazywał, by ktokolwiek w nocy wchodził do kościoła.
Jak wynika z pierwszych ustaleń, w kościele funkcjonowały dwa obiegi prądu. Jeden z nich zasilał dzwonnicę, drugi ogrzewanie. Urządzenia były wyłączone, ale prąd do instalacji dochodził i istniała możliwość powstania zwarcia w którejś z nich.
Sprawa dotyczy pożaru mienia wielkich rozmiarów i musi być dokładnie przeanalizowana kwestia ewentualnego zagrożenia bezpieczeństwa otoczenia.
- W czwartek 5 grudnia akta sprawy trafiły do prokuratury rejonowej w Cieszynie. Będziemy je szczegółowo analizować. Na pewno też zwrócimy się do biegłego o ocenę prawidłowości wykonania instalacji elektrycznej, więc z ostateczną oceną trzeba poczekać do czasu sporządzenia tej opinii. Na podstawie obecnych danych raczej można to uznać za nieszczęśliwy wypadek – mówi prokurator Mariusz Lampart
Niezależnie od przyczyn pożaru parafianie z wielką determinacją przymierzają się do trudnego zadania odbudowy. Trudnego zarówno ze względu na górskie warunki, jak i koszty, niezwykle wysokie dla niewielkiej parafii.
- Pewną pociechą jest fakt, że od pierwszych godzin po pożarze dzwonią do parafii różne osoby z wyrazami współczucia, ale także z deklaracjami pomocy. Są też artyści, którzy obiecali, że na ten cel zorganizują charytatywne koncerty - mówi ks. Grzegorz Kotarba. Swoją chęć pomocy zgłosili m.in. Józef Skrzek i Joszko Broda.
A parafianie już porządkują zgliszcza i teren pod przyszły plac budowy. Organizuje się już także Komitet Odbudowy Kościoła.
Możesz pomóc w odbudowie!
Wpłaty na fundusz odbudowy kościoła na Stecówce można wpłacać na konto nr: 05 8129 1014 3002 0029 8087 0001 - z dopiskiem - wpłata na odbudowę kościoła na Stecówce.
Członkowie Komitetu odbudowy proszą darczyńców o podanie danych, aby można ich było wpisać w pamiątkowej księdze ofiarodawców.
Przeczytaj także: