Zasady rozgrywki i wspólnego treningu ustalali na bieżąco. - Nie ma gotowych regulaminów, bo takiego meczu jeszcze nikt nigdy nie rozegrał - tłumaczyli się trenerzy.
- Miałem zaproszenie do reprezentacji Turcji, która ma znakomitą drużynę, ale zrezygnowałem z powodu sytuacji, jaka panuje w tym kraju. Tutaj mam dobrze zorganizowane treningi, a to ważne, bo w tym roku mamy ambitny plan walki o tytuł mistrza Polski. Z bielską drużyną miałem zawsze dobre relacje i teraz też przy przenosinach mogłem liczyć na pomoc. No i spełniłem swoje marzenie, bo zawsze chciałem mieszkać w górach i teraz trafiłem w Beskidy - dodaje Bartłomiej Łastowski.
Wystarczy słyszeć?
Większość krakowskich blind futbolistów to absolwenci tutejszego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Osób Niewidomych, przy którym powstał klub i drużyna.
Niewidomi mają swoje zasady: grają piłką, która tocząc się wydaje ciche dźwięki, więc w skupieniu nasłuchując potrafią ją zlokalizować. Nie widzą siebie wzajemnie, więc w prowadzeniu akcji na boisku pomagają na bieżąco trenerzy stojący za bramkami, a obroną kieruje bramkarz, który jest osobą widzącą. W czasie, kiedy grają, na trybunach musi panować absolutna cisza i nie można im kibicować, bo każdy zbędny dźwięk zagłusza te ważne sygnały.
- Każdy z nas, oprócz bramkarza, jest niewidomy. Komunikat: "woj" pozwala nam zorientować się, gdzie są inni zawodnicy, a dźwięk piłki wskazuje, gdzie się potoczyła. Poradzić sobie na boisku to jest już kwestia przyzwyczajenia - mówi skromnie Rafał Sitek, zawodnik z Krakowa, kwitując w ten sposób padające co chwila stwierdzenia, że to, co robią, jest naprawdę niezwykłe.
- W Polsce blind futbol jest bardzo rzadką dyscypliną. Są tylko dwie drużyny: nasza w Krakowie i druga we Wrocławiu, dlatego my gramy głównie w rozgrywkach międzynarodowych. Wyjeżdżamy najczęściej do Czech, Niemiec. Zaczęliśmy w 2015 roku i z dziką kartą pojechaliśmy na Mistrzostwa Europy, zajmując dziewiąte miejsce, a teraz już jako klub gramy z mistrzami wielu europejskich krajów. Ostatnio na turnieju w Lipsku zajęliśmy czwarte miejsce, więc możemy mówić o sukcesach i mamy nadzieję, że one dodadzą ducha na treningach i w przyszłości też zaowocują kolejnymi wygranymi - mówi Piotr Niesyczyński, kierownik drużyny i trener blind futbolistów z Krakowa.
Trenują trzy razy w tygodniu. Oprócz lepszej sprawności i umiejętności piłkarskich zawodnicy zyskują, jak każdy sportowiec, szansę na ciekawsze życie. Starają się promować tę mało znaną dyscyplinę, aby w naszym kraju powstało jak najwięcej takich drużyn. Dlatego przyjechali do Bielska, a zainteresowanych szczegółami swojej gry zapraszają na stronę internetową: t6nwp.pl.