Młodzi rowerzyści z Rajczy, Kęt i Malca, razem z ks. Zygmuntem Mizią pokonali na rowerach prawie 1000 km - podążali śladami świętych we wschodniej Polsce. Po tygodniwoej wyprawie właśnie wrócili do domów.
Diecezjalne pielgrzymowanie na rowerach trwa. W niedzielę, pod hasłem „Rozkręć wiarę” w dalekie trasy wyruszyły dwie ekipy. Wolontariusze Diecezjalnego Centrum ŚDM z ks. Piotrem Niemczykiem jadą do Rzymu, promując po drodze ŚDM Kraków 2016 (więcej TUTAJ).
Z kolei żywiecka drużyna Holy Land Team z księżmi: Grzegorzem Kierpcem i Jerzym Łukowiczem, w nocy z 2 na 3 sierpnia rozpoczęła pielgrzymowanie po Ziemi Świętej (więcej TUTAJ).
A 3 sierpnia wieczorem do domów wróciła dziewiątka młodych rowerzystów - z Rajczy, Kęt i Malca, z ekipy ks. Zygmunta Mizi. W ubiegłą niedzielę 26 lipca wyruszyli „Śladami świętych – rowerem na wschód Polski”. Pokonali prawie 1000 km.
Mają już za sobą kilka dużych wypraw: m.in. do Santiago de Compostela i Rzymu. W styczniu tego roku na rowerach pielgrzymowali także po Ziemi Świętej (pisaliśmy o tym TUTAJ).
Po pokonaniu prawie 1000 km zmęczenia ani śladu!
Urszula Rogólska /Foto Gość
Nie przeszło im
- Jeszcze w Ziemi Świętej pytali: „A gdzie jedziemy w czasie wakacji?”. Powiedziałem im: „Jak wam nie przejdzie, to gdzieś pojedziemy” – mówi ks. Zygmunt Mizia. – Nie przeszło. W Ziemi Świętej jeździliśmy „Śladami Pana Jezusa” w intencji młodych Polaków, przed Światowymi Dniami Młodzieży. Tym razem zaproponowałem im pielgrzymkę „Śladami świętych” we wschodniej Polsce. Zgodnie z hasłem: „Cudze chwalicie swego nie znacie”, pomyślałem, że to będzie też okazja, żeby więcej ludzi pojechało, żeby poznali świętych, i żeby w życiu „bardziej się im chciało”.
Ze względów bezpieczeństwa i z uwag na niedzielny ruch na drodze, na rowery wsiedli w Wesołej koło Rzeszowa. W czasie kolejnych dni byli w Przemyślu, Zamościu, w Górecku Kościelnym i innych miejscowościach na Roztoczu, w Sandomierzu. Zabawie, Krakowie i Kętach, skąd już jechali prosto do Rajczy.
– Nie było łatwo, bo wszystko, co potrzebne woziliśmy ze sobą. Jednak jeśli nawet na podjazdach język ze zmęczenia już wpadał w trybiki, to na górze mówili: „Ale widoczek… Warto było!” – relacjonuje ks. Zygmunt.
Razem z księdzem w drogę wyruszyli młodzi z parafii św. Wawrzyńca i św. Kazimierza Królewicza z Rajczy: Kasia Gruszka, Weronika Wiercigroch, Olek Szewczyk, Iza Figura, Tomek Łabaj, Patryk Łabaj, kleryk Piotr Bułka oraz Dominika Kasperek z Malca i Ania Szatan z Kęt.
Ks. Zygmunt Mizia - pomysłodawca wyprawy "Śladami świętych" i jej uczestniczka Kasia Gruszka
Urszula Rogólska /Foto Gość
Ze świętymi
Razem szukali śladów świętych w odwiedzanych miejscach, ale i Opatrzności Bożej w przyrodzie. Jeszcze w domu każdy z nich przygotowywał się do roli przewodników grupy – w poszczególnych miejscach opowiadali o świętych z nim związanych lub o historii i tradycji danego regionu.
Już na początku spotkała ich niespodzianka – w katedrze w Przemyślu spotkali się z pierwszym świętym na trasie, a jednocześnie niedalekim sąsiadem – św. arcybiskupem lwowskim Józefem Bilczewskim. Odwiedzili także sanktuarium św. Stanisława w Górecku Kościelnym, gdzie się objawił i gdzie dzięki kardynałowi Karolowi Wojtyle trafiły jego relikwie. Dokładnie w urodziny bł. Karoliny Kózkównej przyjechali do jej rodzinnej Zabawy koło Tarnowa. Byli w licznych sanktuariach maryjnych. Na finał czekały ich spotkania ze św. Faustyną i św. Janem Pawłem II w Krakowie.
- Ten wyjazd był dla mnie duchowymi rekolekcjami, przygotowaniem do Światowych Dni Młodzieży – mówi Ania Szatan. – Każde z odwiedzanych miejsc było dla mnie ważne, każdy z poznawanych świętych po kolei postacią, w której znalazłam coś ważnego dla mnie. Najbardziej utkwiła mi jednak w pamięci kaplica Matki Boskiej Krasnobrodzkiej na wodzie.
- Dla mnie najważniejszym spotkaniem było to w Łagiewnikach ze św. Faustyną – mówi Weronika Wiercigroch. – Św. Faustyna będzie dla mnie zawsze wzorem uniżenia i służby, Jest moją patronką z bierzmowania i dlatego ten etap wyprawy wspominam szczególnie.
Tomek Łabaj i kleryk Piotr Bułka - juz prawie u celu podróży
Urszula Rogólska /Foto Gość
Karolina
Dla większości młodych uczestników wyprawy, największym przeżyciem była urodzinowa wizyta u bł. Karoliny Kózkównej w Zabawie. Podkreślają, że będzie ich szczególną towarzyszką w przygotowaniach do krakowskich ŚDM.
- Byliśmy tam przywitani jak goście specjalni, ale i tak bez tego towarzyszyłyby nam duże emocje – opowiada Tomek. – Ja miałem przygotować dla grupy historię bł. Karoliny. To, co ta dziewczyna przeżyła mimo tak młodego wieku, można porównać do Drogi Krzyżowej Pana Jezusa. O 21-ej szliśmy szlakiem jej męczeństwa. Było cicho, ciemno i ten klimat zrobił na mnie dodatkowe wrażenie.
Podobnie uważa Dominika Kasperek z Malca, dla której odwiedziny u bł. Karoliny były najważniejszym momentem pielgrzymki.