W wielu miejscowościach naszego regionu 1 marca wspominano bohaterów antykomunistycznego podziemia. Były nabożeństwa, przemarsze, rekonstrukcje historyczne, projekcje filmowe, a w miejscach upamiętniających ich walkę pojawiły się kwiaty i znicze.
Okolicznościowe uroczystości odbywał się m.in. w Andrychowie, Bielsku-Białej, Brennej, Oświęcimiu, Radziechowach, Skoczowie.
W Zabrzegu pod tablicą upamiętniającą postać zamordowanego kpt. Henryka Flamego "Bartka" zapłonęły znicze.
Wprawdzie nadal w nazwie tego święta pojawia się termin, jaki wobec tej grupy patriotów zastosowała komunistyczna propaganda, jednak ton wypowiedzi uczestników był zgodny: próbowano z nich zrobić bandytów, a przecież to byli bohaterowie walki o wolną, niepodległą, godną Polskę.
A zadaniem współczesnych jest zadbać, by pokolenia o tym pamiętały i ich poznały.
W Żywcu...
Po Mszy św. sprawowanej w żywieckiej konkatedrze uroczystości 1 marca odbywały się na miejskim rynku. Uczestniczyli w nich m.in. posłowie: Stanisław Pięta i Stanisław Szwed, starosta Stanisław Kalata, burmistrz Antoni Szlagor, poczty sztandarowe, członkowie Grupy Rekonstrukcyjno-Historycznej „Rodzynki”, Jednostki Strzeleckiej 3030 Żywiec im. por. Leonarda Rybarskiego oraz stowarzyszenia "Dzieci Serc".
W czasie uroczystości w Żywcu uczczono pamięć "Inki", "Nila", rotmistrza Pileckiego, a także "Bartka"
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Młodzież z terenu powiatu żywieckiego przygotowała tryptyk teatralny, inscenizując ważne chwile z życia 17-letniej Danuty Siedzikówny "Inki", gen. Augusta Fieldorfa "Nila" i rotmistrza Włodzimierza Pileckiego. Jak podkreślali młodzi aktorzy, wszyscy troje zostali niewinnie skazani na śmierć i zamordowani, ale też wszyscy troje świadomie odmówili złożenia na ręce komunistycznej władzy próśb o ułaskawienie. "Inkę" strzałem w tył głowy zabił dowódca plutonu egzekucyjnego, gdyż wcześniejsza egzekucja się nie udała: żaden z żołnierzy nie chciał do niej trafić...
Z kolei grupa "Rodzynki" wraz z Łukaszem Lewandowskim zaprezentowała film na temat wydarzeń, które miały miejsce w piwnicach dawnej siedziby UB przy ulicy Dworcowej 2. O prowadzonych w tym miejscu przesłuchaniach i torturach, których sam doświadczył, opowiadał jeden z ostatnich żyjących żołnierzy "Bartka", 95-letni Władysław Foksa "Rodzynek". Mieszkańcy zgromadzeni na płycie rynku słuchali tej relacji w niezwykłym skupieniu...
Dopełnił tych wspomnień Apel Poległych, przygotowany przez Jednostkę Strzelecką 3030 Żywiec im. por. Leonarda Rybarskiego. Później uczestnicy przeszli pod żywiecki pomnik żołnierzy NSZ, WiN oraz innych pomordowanych przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa PRL, gdzie złożyli kwiaty.
Przed pomnikiem Władysław Sanetra prezes beskidzkiego oddziału Związku Żołnierzy NSZ zwracał uwagę na fakt, że choć te obchody organizowane są już po raz kolejny i biorą w nich udział przedstawiciele władz, nawet na większości urzędów i instytucji państwowych wciąż trudno wypatrzyć wywieszone tego dnia flagi. - Mamy jednak nadzieję, że i to się zmieni - dodawał. - Boli też fakt, że do dziś prześladowcom żołnierzy wyklętych żyje się o wiele lepiej niż im samym. Wciąż mówi się o nich: wyklęci, choć są to najlepsi synowie naszej ojczyzny. W 2012 roku, kiedy odbywał się pogrzeb jednego ze zbrodniarzy, prokuratora skazanego w latach 90. na 7,5 roku więzienia, który nigdy nie odbył tej kary, do jego żony podszedł syn jednego z żołnierzy wyklętych, a ta nazwała go synem bandyty...