Ostatniego dnia pielgrzymów niosły już nie tylko nogi, ale i ogromna radość! Wyruszyli z kościoła św. Marii Magdaleny w Mogilanach, by dojść już prosto do Łagiewnik.
Może bolą nogi, ale uśmiech z twarzy nie schodzi ani na chwilę!
Urszula Rogólska /GN
Tego dnia wszystko miało być "po raz ostatni". Ostatnia pobudka koło piątej rano, ostatnie szybkie śniadanie, ewentualne opatrywanie poranionych stóp, owijanie bandażami bolących stawów, a potem pakowanie plecaków, pożegnania z gospodarzami.
"Ostatnie" oczywiście jedynie na TEJ pielgrzymce! Bo zdecydowana większość pielgrzymów już marzy, żeby móc pójść także za rok! - Czy zapisy mogłyby być już od jutra? - pytali ze śmiechem organizatorów.
- Popatrzcie zapowiadali, że będzie tylko dziesięć stopni, a jest... jedenaście! - wołał rankiem 3 maja Jacek Jonkisz, niezmordowany muzyczny grupy św. Faustyny.
Bo 3 maja powitał pielgrzymów już znacznie chłodniejszy poranek, niż te w ostatnich dniach, które później przynosiły prawdziwie lipcowe upały. Ten dzień miał być bardzo chłodny - oczywiście tylko w przyrodzie, bo w sercach pielgrzymów prawdziwy maj!
I już na Eucharystii
Urszula Rogólska /GN
Razem ze swoimi pasterzami zawierzyli się Bożemu Miłosierdziu
Urszula Rogólska /GN
Najliczniejsza grupa wyruszyła z kościoła św. Bartłomieja w Mogilanach, gdzie odprawili poranne nabożeństwo pod przewodnictwem ks. Stanisława Joneczki, przewodnika grupy św. Jana Pawła II i gdzie pożegnał ich proboszcz parafii ks. Tadeusz Targosz. A następnie ruszyli już prosto do Centrum św. Jana Pawła II - tu spotkali się z biskupem Romanem Pindlem i wyszli do sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Uczcili relikwie św. Faustyny i już czekali na wejście do bazyliki i odmawianą wspólnie o 15.00 Koronkę do Bożego Miłosierdzia
Ich wędrówkę zakończyła Eucharystia z biskupami Romanem Pindlem, Piotrem Gregerem i Janem Zającem oraz uroczysta modlitwa zawierzenia diecezji Bożemu Miłosierdziu.
Modlitwa zawierzenia Bożemu Miłosierdziu
Urszula Rogólska /GN
Trasa tego dnia - mimo znajomej już topografii - z górki, pod górkę, z górki, pod górkę - była z jednej strony taka sama, a jednak już inna. Pielgrzymi znowu szli modląc się w skupieniu, nie brakowało jak zwykle śpiewów i tańca, ale tempo marszu było wyjątkowe! Widok wież Centrum św. Jana Pawła II i sanktuarium Bożego Miłosierdzia dodawał wszystkim skrzydeł. a hasło "Gazu, gazu, do Obrazu!", wykrzykiwane przez pielgrzymów grupy św. Jana Pawła II, w praktyce towarzyszyło już pątnikom we wszystkich grupach.
Jak zwykle pomocni klerycy dodawali otuchy towarzyszom drogi - prowadzili pod ramiona tych, którym było najciężej, modlili się indywidualnie z nimi gdzieś na końcu grupy, a prawie wszyscy z wielkim humorem zagrzewali pozostałych pielgrzymów do tańców, oklasków, "meksykańskiej fali" z początku grupy na koniec i z powrotem i głośnego śpiewu.
Mieszkańcy okolicznych miejscowości niejednokrotnie dołączali do pielgrzymów, razem z nimi szli i śpiewali.
W grupie św. Faustyny nie mogło zabraknąć oczywiście wzorowego już odtańczenia poloneza, w rytm pieśni "Panu naszemu pieśni grajcie, wysławiajcie Jego święte Imię, Alleluja!".
Po Mszy żegnaliśmy się już po raz ostatni tego dnia: Pielgrzymkowa "Siostro". "Bracie", do zobaczenia za rok!
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.