O zwycięstwach Maryi w życiu Agnieszki i Rafała Porzezińskich usłyszeli uczestnicy bielskiego pokazu ich filmu "Tajemnica tajemnic".
- Chodziliśmy do różnych redakcji telewizyjnych. Mówiliśmy, że chcemy zrobić "film o Maryi". Nikt nie był zainteresowany. Ale ten film musiał powstać. Mam osobisty powód, żeby podziękować Matce Bożej - mówił dziennikarz Rafał Porzeziński w imieniu swoim i żony Agnieszki, po kolejnej projekcji przygotowanej przez Filmowy Ruch Ewangelizacyjny w kościele św. Andrzeja Boboli w Bielsku-Białej. Porzezińscy są autorami "Tajemnicy tajemnic" - o wielkim zwycięstwie Matki Bożej, której zaufali wybitni polscy kardynałowie Hlond, Wyszyński, Wojtyła...
"Ona wygląda jak żywa" - mial powiedzieć mały Rafał, kiedy modlił się przed obrazem Matki Bożej ze swoją mamą. "Nie >>jak żywa<<. Ona jest żywa" - miała odpowiedzieć mu mama.
I po latach Rafał przekonał się, że Matka Boża przez całe życie troszczyła się o niego jak najlepsza matka, choć on sam chodził zupełnie innymi drogami.
- Niemało głupot zrobiłem w swoim życiu - uzależnienie od hazardu, od narkotyków, wiele upokorzeń... Odszedłem od Kościoła - mówił w Bielsku. - Jednej nieprzespanej nocy, w poczuciu totalnej bezsilności zawołałem o pomoc do Boga. I On mi odpowiadał wtedy - mocnym, męskim barytonem. Tej nocy tak naprawdę odkryłem modlitwę "Ojcze nasz", spierając się z Panem Bogiem. Nad ranem poszedłem do kościoła. I tam przed obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej na warszawskim Ursynowie padłem na kolana. Naprawdę chciałem wrócić do Kościoła. Pierwsza Msza św. o 6.30. Zostałem też na następnej o 7.00. Po niej odmówiłem wszystkie części Różańca. Przypomniałem sobie jak babcia mi mówiła - "Pamiętaj, Pan Bóg dał ci dziesięć paluszków, żebyś zawsze mógł odmówić dziesiątkę Różańca". Modliłem się, żeby Pan Jezus mnie uwolnił, żebym odzyskał wiarę i jeszcze o trzy konkretne sprawy: żeby dał mi najwspanialszą żonę (potem dzień po dniu wymieniałem 14 cech, które miała mieć), dobrą pracę i żebym zrozumiał o co chodzi we Mszy świętej...