Zostawił trwały ślad wśród rodaków, inicjując ważne dla społeczności dzieła.
- Parafia Przenajświętszej Trójcy w Wilamowicach przeżywa wielką radość z faktu wyniesienia na ołtarze swego rodaka św. arcybiskupa Józefa Bilczewskiego – mówił proboszcz ks. prał. Michał Boguta, we wstępie do wznowionego niedawno wydania książki o pamiętnym spotkaniu wilamowiczan z rodakiem w 1901 r., tuż po jego biskupiej konsekracji. Odnotowano w niej wielkie wzruszenie, jakie przeżywali mieszkańcy tej ziemi, witając dostojnego gościa. Są tam też i jego słowa: - Ukochani moi, nie wiecie, co się w sercu mojem dzieje, gdy patrzę na to miejsce, gdzie chrzest św. przyjąłem i pierwszą potem Najświętszą Ofiarę odprawiłem. (…) Podczas każdej Mszy świętej biegnę myślą w te tu strony moje rodzinne i błagam Boga, aby was wiernymi swoimi dziećmi uczynił…
Wciąż też, mimo licznych obowiązków, a nawet przepracowania, nie zaniedbywał troski o rodaków z Wilamowic. Dlatego też żywej pamięci sprzyjają do dziś dzieła, które po wybitnym rodaku pozostały w Wilamowicach.
Potrzebny jest kościół!
Do osobistych zasług abp. Bilczewskiego należy budowa nowej wilamowickiej świątyni. Apelował o nią wielokrotnie, składając swój dar materialny cegiełkę na ten cel. Mury obszernego kościoła rozpoczęto wznosić w 1923 r. W tym samym czasie abp Bilczewski odszedł do Pana, a szalejący kryzys w latach 30. zmusił do przerwania prac budowlanych. Potem przyszła wojna. Do budowy powrócono po pożarze, który w 1957 r. strawił stary wilamowicki kościółek. Pod kierunkiem ówczesnego proboszcza udało się w krótkim czasie ukończyć główną nawę i można było odprawiać Msze Święte. Dłuższy czas trudno było znaleźć możliwości techniczne dla zbudowania zaprojektowanej na wysokość 30 metrów wieży kościelnej.
To zadanie, jak również dzieło wykończenia i ozdobienia wnętrza przypadło ks. prałatowi Michałowi Bogucie, proboszczowi w Wilamowicach od 1982 roku do dzisiaj. - Ryzykowne prace zawierzaliśmy wówczas opiece sługi Bożego Bilczewskiego - wspomina ks. prał. Boguta. Na bocznej ścianie świątyni zawieszony został portret rodaka, pobłogosławiony w Rzymie przez papieża Jana Pawła II na początku lat 80. Przy nim przez lata prowadzone były modlitwy nowenny z prośbą o beatyfikację. Po beatyfikacji obraz trafił do kościelnej kaplicy bł. Bilczewskiego, poświęconej w 2001 r. przez jego następcę - metropolitę lwowskiego kard. Mariana Jaworskiego.
Przez około 20 lat powstawały kościelne ołtarze boczne i główny tryptyk, stalle, stacje Drogi Krzyżowej i liczne figury świętych. Wszystkie wyszły spod dłuta innego wilamowiczanina - Kazimierza Danka. Jednym z poważniejszych wyzwań była dla niego figura samego abp. Bilczewskiego, który ostatecznie w 2002 r. w świątyni, której tak bardzo pragnął, stanął jako przewodnik rodaków na drodze prowadzącej do Boga. Nie spoczniemy, aż kapłani i dzwony nowej świątyni będą, z tego miejsca głosić: Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli - mówił abp Bilczewski podczas Eucharystii w rodzinnej parafii.