O córeczce, lalkach, kokardkach, falbankach Małgosia myślała przy każdej ciąży. Ale kolejno rodzili się chłopcy. – Nie martw się. Adoptujemy – rzucił Bogul. Najstarszy syn Piotr miał już 12 lat, Paweł – 9, Wojtek – 6. Wtedy się zaczęło…
Przy trójce biologicznych dzieci szanse na adopcję mieli zerowe. Zapisali się na kurs dla rodzin zastępczych. Tam usłyszeli o Kropeczce. Pani psycholog opowiadała w czasie zajęć: dziecko z potencjałem, które niestety cofa się w rozwoju. Mała, słodka, piegowata „kokosia” z warkoczykami. I… zespołem Downa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.