Dzięki mężczyznom z Męskiej Strony Rzeczywistości w Trójwsi, w cztery piątkowe wieczory października, mieszkańcy Istebnej, Jaworzynki i Koniakowa przeszli z Różańcem drogami otaczającymi wszystkie swoje miejscowości. Na finał przygotowali uroczystość pod rozgwieżdżonym niebem Koniakowa.
Kiedy szli do celu, do kapliczki Matki Bożej na Ochodzitej w Koniakowie, z daleka widać było tylko rząd światełek wspinających się górskimi drogami lasów od strony Jaworzynki Trzycatka.
29 października przez godziną 22 byli na miejscu - wielu, młodych, dorośli, duszpasterze parafii znajdujących się na terenie Koniakowa, Istebnej i Jaworzynki, ojcowie franciszkanie z pustelni na Zapasiekach, ale i seniorzy - kobiety i mężczyźni. Ponad sto osób uczestniczyło w finałowej, czwartej Wieczornej Wyprawie Różańcowej dookoła Trójwsi. Pierwsza odbyła się 8 października, a kolejne - w następne piątki. Co tydzień odmawiali w drodze wszystkie cztery części Różańca, rozważając ich tajemnice przez słowo Boże lub przygotowane komentarze. To inicjatywa Bartłomieja Kukuczki i wspólnoty Męskiej Strony Rzeczywistości - więcej przeczytacie także TUTAJ.
Ponownie towarzyszyła im orkiestra mężczyzn z Koniakowa, która przygrywała im melodiami pieśni maryjnych.
Mężczyźni z Trójwsi odśpiewali "Bogurodzicę" przy kapliczce na Ochodzitej.W ostatni piątek października, pod rozgwieżdżonym niebem zwieńczyli swoją cotygodniową modlitwę uroczystym zawierzeniem całej Trójwsi Niepokalanemu Sercu Matki Najświętszej i poświęceniem się przez nie Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Donośny śpiew "Bogurodzicy" w wykonaniu mężczyzn i Apelu Jasnogórskiego niósł się daleko w doliny.
- Matko Boża! Niepokalana Maryjo! Królowo Polski! Stoję przed Twoim obliczem w obecności wszystkich Aniołów, świętych i patronów Polski, wraz ze świętym Janem Pawłem II i bł. Kardynałem Stefanem Wyszyńskim, aby zawierzyć Twojemu Niepokalanemu Sercu nasze parafie i całą Trójwieś Istebna - odczytywał akt zawierzenia dziekan istebniański ks. kan. Tadeusz Pietrzyk, proboszcz z Istebnej, oddając Maryi całe duszpasterstwo, wszystkich kapłanów posługujących w przeszłości, obecnie i w przyszłości, nowe powołania, katechetów, rady parafialne i współpracowników parafii.
Ksiądz Ddziekan Sercu Maryi oddał wszystkie rodziny parafii: rodziców, młodzież i dzieci, także dzieci nienarodzone, ludzi starszych i chorych, ich myśli, plany, dobra duchowe i doczesne, przeszłość, teraźniejszość, przyszłości całą wieczność.
Mieszkańcy Trówsi przy kapliczce Matki Bożej na Ochodzitej.- Uwolnij i zachowaj wszystkich od zniewoleń demonicznych oraz ulecz wszelkie konsekwencje grzechów. Maryjo, Królowo Polski, Twojemu Niepokalanemu Sercu poświęcam dobra duchowe i materialne naszych parafii i całej gminy Istebna, a także szkoły, przedszkola, instytucje państwowe i kulturalne, zakłady pracy i wszystko, co je stanowi. Roztocz swe panowanie nad naszymi parafiami. Niech za Twoim wstawiennictwem rozwijają się one na chwale Boga. Kościoła i ojczyzny - modlił się ks. Pietrzyk, dodając na koniec: - Przez Niepokalane Serce Maryi poświęcam nasze parafie, całą Trójwieś Istebna Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i obieram św. Michała Archanioła za patrona.
Ks. Pietrzyk dziękował wszystkim uczestnikom modlitwy na górskich ścieżkach za ich świadectwo wiary i miłości do Maryi, jak i Kościoła, jakie dawali, otaczając co tydzień kolejne odcinki granic parafii Trójwsi. - Każdy z was z pewnością niósł swoje intencje i intencje swoich bliskich. Ufamy, że Matka Najświętsza przedstawi je swojemu Synowi, który hojnie pobłogosławi i je wysłucha - podkreślił ksiądz dziekan.
Mieszkańcy Trówsi przy kapliczce Matki Bożej na Ochodzitej.Wśród osób, które przeszły całą trasę - każdy z czterech kilkunastokilometrowych odcinków był Piotr Bury: - To było dla mnie wielkim przeżyciem. Nie ukrywam, że miałem problem zdążyć na każdy wieczór z trasy, bo "ktoś" miał w tym interes, żeby mnie tu nie było, ale z pomocą żony, udało się podjechać do miejsc rozpoczęcia modlitwy i być za każdym razem. Dziękuję tym, którzy zorganizowali nam ten czas i oby tacy ludzie, którzy mają pomysły na tego rodzaju inicjatywy, ujawniali się i umieli wykorzystywać to swoje powołanie do głoszenia Dobrej Nowiny - mówi Piotr. - Potrzebujemy takiego łączenia się na modlitwie, szczególnie po tym trudnym czasie rygorów. Wracamy do tego, co było kiedyś, kiedy człowiek był bliski człowiekowi w relacjach, w rozmowie, w potrzebie.
Jak dodaje Piotr, teren Trójwsi, to górskie drogi i ścieżki. Na trasie czasem trzeba było komuś podać rękę, pomóc przeprowadzić, podtrzymać. - I chyba nikt nawet nie pomyślał, że może się czuć zagrożony chorobą. Jest Ktoś, kto nad tym czuwa. Jan Paweł II powtarzał: "Nie lękajcie się!". Do dziś wielu czuje się zwolnionymi z osobistego korzystania z Eucharystii, z modlitwy wspólnotowej. Uważam, że trzeba rozsądku, ale i wiary - zaznacza.
Piotr podkreśla, że słowa "Przez Maryję do Jezusa", zawsze były mu bliskie. - Ona nas prowadzi. Wiem, że Różaniec niejednego już uratował od wielu działań złego i że to jest broń, której najbardziej boi się szatan. Tym bardziej jestem wdzięczny organizatorom, że nie wahali się, żeby nas zaprosić do tego publicznego świadectwa.
Kapliczka Matki Bożej na Ochodzitej w Koniakowie.Na trzech wyprawach - drugiej i kolejnych - był Henryk Haratyk ze Stecówki. - Dla mnie to była modlitwa pokutna i dziękczynna. Zawdzięczam Matce Bożej bardzo dużo. Dała mi nowe życie i nie mogę nic nie robić. Jest tyle zła w świecie, a Matka Boża wciąż wskazuje na Różaniec. Odmawiamy go z wiarą, że nas nigdy nie zostawi.
Pan Henryk dodaje, że u niego zdrowie już nie najlepsze i trochę się obawiał tego górskiego maszerowania z różańcem. - Ale trzy razy udało mi się być. Inicjator wypraw, Bartek Kukuczka już mówi o Drodze Różańcowej ze Stecówki na Baranią, ale poczekamy na śnieg, żeby było trudniej. Może znów się uda wyjść z różańcem w góry.