Takie rzeczy potrafią robić tylko wyjątkowe kobiety. Trzydzieści z nich spotkało się w bielskiej restauracji "Nowy Świat". W większości widziały się po raz pierwszy w życiu. Nie miały problemu z tym, żeby po pierwszych powitaniach po prostu wstać, przeżegnać się i przy restauracyjnym stole poprosić Jezusa i Jego Matkę, żeby byli z nimi.
Danuta Jęczmyk dodaje: - Wcześniej brakowało mi w naszym środowisku takiego kobiecego wsparcia, jakim są Urzekające. Dziś, po tym spotkaniu mogę powiedzieć: rewelacja! Wszystkie świadectwa tu wypowiedziane bardzo mnie podniosły na duchu To są kobiety z wartościami. Cieszę się, że mogę takie kobiety spotykać, poznawać ich pasje, ich walkę z przeciwnościami losy - mnie to bardzo buduje.
Wśród uczestniczek spotkania była Eliza Szary ze Starej Wsi. - Mamy te same wartości, borykamy się z podobnymi problemami. Kiedy patrzę na wszystkie panie, to widzę, że większość z nich faktycznie jest urzekająca. Ja też bym chciała taka być. I to mnie tu trzyma. Na razie byłam jędzą i heterą, a chciałabym być dla mojego męża i czterech synów taką kobietą naprawdę urzekającą i żeby oni widzieli we mnie wzór kobiecości.
Asia Błyszczak zna Urzekające niemal od ich początków. - Trzy, cztery lata temu byłam zainteresowana kwestiami stroju, mody, takiej mody skromnej, która pozwala podkreślać kobiecość. Trafiłam na stronę Natalii Nowickiej- Szerszeń: "Jestem kobietą, noszę spódnice" i tam znalazłam ogłoszenie o konferencji Urzekających w Warszawie. Ogromnie mi się spodobała ta inicjatywa. Przyjechałam dość wcześnie, jako jedna z pierwszych uczestniczek, więc pomagałam dziewczynom wszystko przygotowywać i… tak już zostałam! Potem pojawiły się kursy internetowe - brałam udział w dwóch. Jestem pełna podziwu dla ich organizatorek - Eweliny i całego sztabu. Widzę dużą potrzebę kobiet, żeby się gromadzić, żeby wzrastać w tym pięknie, żeby budować w sobie kobiecość i piękno. Media o tym nie mówią. To niesamowicie ważne, żebyśmy tworzyły ze sobą relacje - to nie mają być relacje rywalizacji, ale wspólnego wzrostu i wsparcia. Tego brakuje kobietom we współczesnym świecie.
Tego też poszukiwałam
Olę Iskrzycką zaintrygowała grafika z profilu "Urzekającej.pl", którą udostępniła jedna z jej koleżanek. - Kliknęłam, żeby sprawdzić, o co chodzi - opowiada Ola. - Zauważyłam, że w profilu są Boże treści, które odnoszą się do piękna kobiecości. Tego też poszukiwałam. Trafiłam na pierwszy, podstawowy kurs, potem na kurs kreatywności. Chciałam więcej i więcej. Ćwiczyłam swoją cierpliwość i systematyczność, by codziennie wypełniać wyznaczone zadania. To jest pewien element pracy nad sobą, który sobie bardzo cenię. A spotkania przy kawie, "na żywo", polecam każdej kobiecie - by stawać się bardziej otwartymi na ludzi, ubogacać się wzajemnie swoim doświadczeniem.
Justyna Rychlik z Kóz akurat na sierpniowym spotkaniu obchodziła urodziny i nie spodziewała się, że dostanie aż tyle życzeń od kobiet, które dopiero poznaje! - To moje drugie spotkanie. Po godzinach jestem osobistą stylistką i szukałam takich grup, gdzie mogłabym przekazać dziewczynom to, czym się zajmuję, a przy okazji pomóc im - mówi Justyna. - Najbardziej zależy mi na tym, by pomagać zwykłym dziewczynom, które mają kompleksy, nie akceptują swojego ciała, nie uważają, że są piękne. Wszystkie obecne tu panie są niezwykle radosne, kreatywne, każda ma jakąś pasję - to bardzo dobry pomysł, by się razem spotykać.
Każda uczestniczka "Urzekającej kawy" w Bielsku-Białej otrzymała od Eweliny Chełstowskeij (L) (obok Ewa Porębska - bielska liderka) jednoczący je różaniec.
Ela Grabska przyjechała z Pietrzykowic: - Trafiłam tu przez książkę Stasi Eldredge "Urzekająca", którą mi podarował syn, a której ja nie czytałam, ale wiem wszystko, co tam jest napisane, bo obaj moi starsi synowie mi o tym opowiadają. Oni mnie uczą bycia piękną: mówią, że mam wierzyć, że jestem piękna, że należy mi się wszystko, co najlepsze, że kobiety są przepiękne, tylko mają nosić sukienki. Mam mieć czas dla siebie, wychodzić z domu, a nie tylko gary i gary - uśmiecha się Ela i dodaje: - Przyjechałam tu z ciekawości. Jest naprawdę cudownie! My tu nic nie kupujemy, nic nie sprzedajemy, tylko czujemy się piękne i nabieramy pewności własnej wartości. Jedna z koleżanek mi powiedziała, że jeśli wezmę tu ze sobą którąś ze znajomych, to ona już nie da spokoju mężowi, tylko będzie mu kazała się adorować. A to nie o to chodzi - to my same mamy poznać swoje piękno, swoją wartość, a nie szukać jej w oczach mężczyzn.
Fantastyczne babeczki
Alicja opowiada, że to osobowość Eweliny, którą zobaczyła ba FB sprawiała, że weszła na profil "Urzekającej.pl". Jej przygoda z Panem Bogiem - tak na serio - rozpoczęła się cztery lata temu, podczas Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Postanowiła towarzyszyć mężowi na 46-kilometrowej trasie, właściwie bez większego przygotowania. - Myślałam: Pan Jezus też miał ciężko. Dam radę. Faktycznie było ciężko. Ale dałam radę. I po tej Drodze Krzyżowej Pan Jezus pojawił się w moim życiu bardziej świadomie. Zaczęłam być bardziej świadoma tego, coś się dzieje w Kościele i tych wszystkich rzeczy, które dzieją się faktycznie w świecie wiary. Zaprosiłam Pana Boga do swojego życia na co dzień i On mi już mi stale towarzyszy. Oddałam Mu siebie i powiedziałam: masz mnie taką, jaką mnie masz, więc teraz rób ze mną, co chcesz - jestem narzędziem w Twoich rękach i mam nadzieję, że dobre rzeczy gdzieś się tu przy okazji podzieją - mówi Alicja. - Spotkałam tu dziś fantastyczne babeczki. Miło jest widzieć, że jest nas więcej - takich osób, które nie wstydzą się świadczyć swoim życiem i swoją postawą na co dzień i mówić o tym, że są osobami wierzącymi. Czasem odnoszę wrażenie, że to od nas, ludzi wierzących wymaga się tolerancji, a nas samych traktuje jak kosmitów nie z tej planety. To kobiece spotkanie pokazuje nam, że jest nas wiele, że owszem, borykamy się z trudnościami, ale potrafimy w tym wszystkim znaleźć coś dobrego.
- "Urzekająca.pl" jest dla mnie takim dodatkiem. Pan Bóg mi towarzyszył zawsze. Gdzieś tam na facebooku trafiłam na artykuł o kobiecości, zrobiłam sobie jeden kurs - siedmiodniowy, potem drugi, chyba "Fundament Urzekającej" i teraz szykuję się do "Uporządkowanej Urzekającej" - mówi Agnieszka Wizner, wodzisławianka, od 15 lat mieszkająca w Bielsku-Białej. - Jestem też w grupie wstawienniczek „Lidek” i prowadzę teatr ewangelizacyjny "Szofar", przy fundacji "Drachma". Tak mnie prowadzi od lat Pan Bóg, a ja chcę za Nim iść. Spotkanie - super! Dużo fajnych kobiet z Bielska-Białej i okolic. Nie jestem stąd, nie znam tu zbyt wiele osób, więc tym bardziej się cieszę, że trafiłam do takiego grona.
- Potrzeba nam takiego pokazania sobie wzajemnie, że nas, kobiet życzliwych wobec siebie, jest więcej - podkreślała Ewelina. - Tutaj nikt nikogo nie ocenia. Jesteśmy dla siebie nawzajem, tu możemy czerpać "powera", z którym idziemy w codzienność. Nie bójcie się świadczyć o tym, jak Jezus działa w waszym życiu. Sama nieraz się przekonałam, że jedno zdanie wypowiedziane w przelocie może zmienić czyjeś życie. Życzę wam ciepła od Maryi - by was okrywała swoim płaszczem codziennie. Jej Niepokalane Serce naprawdę walczy. Pamiętajmy też o sobie wzajemnie w modlitwie.