Takie rzeczy potrafią robić tylko wyjątkowe kobiety. Trzydzieści z nich spotkało się w bielskiej restauracji "Nowy Świat". W większości widziały się po raz pierwszy w życiu. Nie miały problemu z tym, żeby po pierwszych powitaniach po prostu wstać, przeżegnać się i przy restauracyjnym stole poprosić Jezusa i Jego Matkę, żeby byli z nimi.
- Jestem zaskoczona frekwencją kobiet urzekających, uśmiechniętych, bardzo kobiecych - mówi Ewa. - A jeszcze bardziej tym, jak dziewczyny się otwierają. Za każdym razem pojawia się ktoś nowy, kolejne panie pytają o terminy spotkań. Bo to spotkanie dla pań w każdym wieku, w każdym stanie. Nie miałam zamiaru zostawać liderką grupy. Marzyłam po prostu, żeby takie spotkania się w Bielsku odbywały. To dziewczyny zrobiły ze mnie liderkę - śmieje się Ewa. - Jestem szczęśliwa: te spotkania otwierają nas bardziej na Boga, innych ludzi, inny świat. Kiedyś miałam ogromne kompleksy. Ale jakoś od roku - dzięki kursom z "Urzekającej.pl", dzięki rekolekcjom, dokonuje się we mnie duża przemiana. Wiele osób widzi zmianę w moim wyglądzie, zachowaniu. Zaczęłam się inaczej ubierać, bardziej kobieco (wreszcie zakładam sukienki!), zdrowo odżywiać. I wcale nie trzeba mieć na to worka pieniędzy. Kiedy my czujemy się dobrze ze sobą, inaczej też patrzymy na świat i ludzi dokoła. Śmieję się, że sama mniej narzekam, za to widzę, ilu ludzi wokół narzeka!
Pan Bóg działa, Maryja ma nas w opiece
16 sierpnia obydwie podbeskidzkie grupy spotkały się w Bielsku-Białej, gdzie w "Nowym Świecie" gościły Ewelinę Chełstowską. Panie przybyły z wielu miejscowości diecezji bielsko-żywieckiej i archidiecezji krakowskiej. Większość widziała się pierwszy raz! Jednak atmosfera, jaką stworzyły już od pierwszych chwil, nikomu nie pozwoliła czuć się obco!
Liderki obu grup - oświęcimskiej: Ewa Kukla i bielskiej: Ewa Porębska (panie się śmiały, że znowu wszystko zaczęło się od Ewy) opowiedziały krótko o historii w swoich miastach, podarowały Ewelinie pamiątki kojarzące się z Bielskiem-Białą, a od niej samej wszystkie uczestniczki przyjęły prezenty: przywiezione z Medjugorja różowe różańce (wyróżniające Urzekające w całej Polsce) i jednakowe długopisy. Każda z pań opowiadała krótko, jak trafiła na spotkanie, wiele szczerze dzieliło się radosnymi, ale i bardzo trudnymi sytuacjami, które skłoniły je do poszukiwania grona kobiet, żyjących takim samym światem wartości.
- Każde spotkanie, na którym miałam okazję być, było inne, ale też wiele nas łączy, niezależnie od tego, gdzie się spotykamy: przede wszystkim wzajemna otwartość na siebie - mówi Ewelina. - Widzę, że kobiety potrzebują takich spotkań - w gronie innych kobiet, dla których ważne są takie same wartości. Czasem w miejscu pracy, a nawet w rodzinie, brakuje nam takiej przestrzeni i takich osób. Tutaj, niezależnie od tego skąd przyjeżdżamy, czujemy jedność. Po takim spotkaniu - wiem to z rozmów - dziewczyny wychodzą umocnione. Podkreślają, że pomogły im one nieraz w bardzo trudnych momentach życia. Mówią o tym, dzielą się świadectwem: Pan Bóg działa, Maryja ma nas w opiece. Czujemy to bardzo mocno.
Panie podczas spotkania "Urzekającej kawy" w Bielsku-Białej.
Magda Ledwoń przyjechała z Zatora: - Swoją przygodę z "Urzekającą" zaczęłam od kursu siedmiodniowego, a po nim poleciały następne. Zawsze byłam wierząca - czasami mniej, czasami bardziej Tutaj na nowo odkrywam swoją wiarę. Jest mi potrzebna taka grupa, żeby nie czuć się odosobnioną. Tego w mediach nie widać, a okazuje się, że jest mnóstwo młodych, pięknych kobiet, które chcą się spotykać, przyznawać do tego, że Pan Bóg jest u nich na pierwszym miejscu.
Byłam jędzą i heterą
Ela Andryszczak przyjechała z Jawiszowic. Na spotkania oświęcimskiej grupy Urzekających, zaprosiła ją Danuta Jęczmyk OV. - To był taki dość trudny okres w moim życiu. Danusia wiedziała, że potrzebuję wyjść z domu. Opowiedziała mi, jak było na pierwszym spotkaniu i na drugie - "Kawę" przedwigilijną już pojechałyśmy razem. Urzekła mnie szczerość i otwartość dziewczyn, mimo że byłyśmy dla siebie obce. Znalazłyśmy szybko wspólny język i czułyśmy się naprawdę blisko. Wyczuwałyśmy więź i byłyśmy śmiałe. Bardzo mi się podobało.
Sylwia Tempel, emerytowana nauczycielka angielskiego, do Urzekających także trafiła dzięki swojej byłej uczennicy, Danucie Jęczmyk. - Jestem pod wrażeniem tego, że urzekające kobiety nie noszą masek. Są szczere, otwarte, jest między nimi wzajemne zaufanie. Kapitalne spotkanie! Mamy pewność, że to, co tutaj mówimy o sobie, nie wyjdzie poza to pomieszczenie. Te kobiety nie plotkują. Nawiązujemy wzajemne kontakty, poznajemy swoje pasje, służymy sobie nawzajem wsparciem.