Czy umarłemu może pomóc... internet, a historia chichotać i łkać jednocześnie?
Z bagnetami na czołgi
Pakujemy się do samochodów i przez Zabawę i Biskupice jedziemy w pobliże mostu nad Dunajcem, o który w dniach 7 i 8 września 1939 r. rozegrała się dramatyczna bitwa. Wyciągam zza pazuchy obszerną monografię dziejów bielskiego 3. Pułku Strzelców Podhalańskich. Czytamy na głos dramatyczną historię chaosu, braku komunikacji, niespójnych decyzji dowódczych, wykluczających się nawzajem meldunków i rozkazów. Podhalańczycy docierają nad Dunajec umęczeni i głodni. Ich kuchnie polowe są już na drugim brzegu. Mają obsadzić most i bronić go przed Niemcami. Kiedy niekończącą się równiną uprawnych pól zbliżają się do przeprawy, nagle zza wału przeciwpowodziowego wypełzają niemieckie czołgi i zaczynają siec do Polaków z karabinów maszynowych.
Kwatera mogił żołnierzy września 1939 w Radłowie Ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość Wydaje się, że słychać wciąć jeszcze świst kul, jęki rannych, którym nikt nie pomaga, dogorywających między tłustymi bruzdami świeżo zaoranych, naddunajeckich zagonów. To nieprawdopodobne, ale jeden z czołgów podhalańczycy zdobywają przy pomocy karabinu przeciwpancernego i bagnetów. Na nic jednak bohaterstwo, wobec liczebnej i technicznej przewagi wroga. Bitwa kończy się porażką. Poległych polskich żołnierzy - wśród nich Jana Rusnaka - miejscowi zbierają z pól i grzebią w Radłowie, na cmentarzu - tam, gdzie spoczywają do dziś.
Historia śmieje się i płacze
Ale historia, po swojemu, jeszcze zachichocze. Rannych w bitwie żołnierzy niemieckich odtransportuje się do szpitala w... Bielsku. Ci, którzy nie przeżyją otrzymanych ran, zostaną pochowani tutaj, na cmentarzu wojskowym pod Dębowcem, który zostanie zlikwidowany na początku lat 90.
Dzień Zaduszny dla potomków plutonowego Jana Rusnaka jest w tym roku wyjątkowy. Z cmentarza w Radłowie zabrali ze sobą do Bielska-Białej kilka garści ziemi. Żeby przyrzucić jej do grobu żony dzielnego Podhalańczyka i jego córek, żeby rodzina była razem. Bo miłość mocniejsza jest od śmierci.