"Nazwać rzeczy po imieniu" - czyli o tym, co znaczy być prawdziwym mężczyzną i prawdziwą kobietą, mówił w Ustroniu ks. Piotr Pawlukiewicz podczas "Podróży życia".
Znany kaznodzieja i duszpasterz skutecznie trafiający do słuchaczy, zwłaszcza w tematach dotyczących narzeczeństwa, małżeństwa i rodziny, był gościem kolejnego spotkania z cyklu "Podróż życia", którego pomysłodawcą jest ks. Mirosław Szewieczek, duszpasterz rodzin parafii dekanatu wiślańskiego. W wypełnionym do ostatnich miejsc ustrońskim kościele św. Klemensa konferencję ks. Piotra Pawlukiewicza: "Nazwać rzeczy po imieniu" poprzedził występ muzyczny Grzegorza Kłeczka.
Ksiądz Pawlukiewicz, z właściwym sobie poczuciem humoru, mówił o sprawach ważnych, które decydują o dobrych relacjach obu płci - m.in. o różnicach w osobowościach kobiet i mężczyzn, jakie już na początku zaplanował Pan Bóg, o tym, jak we współczesnym świecie różnice te się mieszają - z marnym pożytkiem dla ludzi.
Uczestnicy spotkania usłyszeli o tym, że w Bożym zamyśle mężczyzna jest dla kobiety jak czaszka dla mózgu, jak żebra na płuc, jak futerał dla skrzypiec - ochroną tego, co wrażliwe i delikatne. - Bóg chce mieć świat zróżnicowany, a dziś miesza się wszystko - mówił ks. Pawlukiewicz. - Kobiety zachowują się jak faceci, chcą być jak oni. Albo inna sytuacja: kiedy ulicą idzie dwóch tak samo ubranych i podobnie zachowujących się osobników, trudno rozróżnić, który to ojciec, a który syn.
Ks. Mirosław Szewieczek, inicjator "Podróży życia" w Ustroniu
Urszula Rogólska /Foto Gość
Prelegent mówił o szeregu różnic obu płci, które są oczywistością już od zarania dziejów: mężczyźni mają większe trudności w komunikacji; walka i rywalizacja to ich codzienność. Trudno im bez nich funkcjonować. Lubią świat rzeczy, które da się poukładać. - Drogie panie, nie dajcie się więc uprzedmiotowić, nie chciejcie zostać rzeczami, które można kupić - mówił.
Czego potrzebuje mężczyzna od kobiety? Ksiądz Pawlukiewicz mówił o dwóch sprawach: podziwie i podziękowaniu. - Rozmawiam z kobietą. Pytam: "Macie samochód?". "Mamy. 20 lat". "A kto zazwyczaj prowadzi?". "Mąż". "Mieliście w tym czasie wypadek?". "Ani razu". "Widzisz, ty nie widziałaś, a on przez te 20 lat autentycznie walczył o życie waszej rodziny. Na śliskiej drodze, na zakrętach, w różnych warunkach" - tłumaczył ks. Pawlukiewicz, zapraszając kobiety do podziękowania domowym "Kubicom", z którymi jeżdżą na co dzień i szczerego podziwu dla nich.
- Jest taki film "Bokser". Przed ważną walką słyszy od kobiety dwa zdania: "Zawsze jestem z tobą" i "Ty jesteś odważny facet". Faceci są mocni siłą kobiet. Wy jesteście po to, żeby nas pobudzać do walki - mówił słuchaczkom ks. Piotr. - Jeśli go punktujesz, sto razy mówisz jaki jest beznadziejny, to taki będzie.