"Nazwać rzeczy po imieniu" - czyli o tym, co znaczy być prawdziwym mężczyzną i prawdziwą kobietą, mówił w Ustroniu ks. Piotr Pawlukiewicz podczas "Podróży życia".
Ustroński gość podkreślał także, że kobiety zmieniają świat swoim pięknem, mężczyźni - pracą. W tym kontekście mówił też o tym, dlaczego mężczyźni nienawidzą chodzić do kościoła: - Bo duszpasterstwo jest bardziej nastawione na kobiety. Kobiety z natury są bardziej religijne. O czym są pieśni w kościele? O miłości. Kobieta w kościele czuje się jak w kinie: są emocje, przeżycia. My tak nie mamy. Dla mężczyzn wyjście do kościoła, to trzy razy "S": stój, słuchaj, śpiewaj. Ale wystarczy, że proboszcz powie, ze potrzebuje 700 kopii płyty z tą konferencją... Faceci kochają robotę, zajęcia, zadania.
Uczestnicy spotkania z ks. Piotrem Pawukiewiczem w Ustroniu
Urszula Rogólska /Foto Gość
Ksiądz Pawlukiewicz zwrócił się też do mężczyzn: - Na zewnątrz jesteśmy tacy, jak świat sobie życzy, ale zobacz, kim naprawdę jesteś. Słuchaj swoich emocji.
Duszpasterz mówił o tym, jak wychować z chłopca mężczyznę. - Chcesz mieć syna, niech przebywa w towarzystwie mężczyzn z pasją - mówił, przybliżając słuchaczom mechanizmy wprowadzania chłopców w męski świat w innych kulturach: próby ognia, odbieranie synów matkom. - Kobieta jest po to, by syn nie cierpiał, facet ma go wprowadzać w męski świat.
Dlaczego mężczyznom tak trudno uwierzyć w cudowność Boga? Bo nie widzieli codziennych "cudów", które potrafił uczynić ich ojciec: ratowania sytuacji, które dziecku wydawały się niemożliwe do uratowania, majsterkowania, wytwarzania czegoś z niczego.
Ksiądz Pawlukiewicz z uznaniem mówił o coraz powszechniejszych w Kościele ruchach i wspólnotach samych mężczyzn. Tam mężczyzna modli się tak, jak umie się modlić, bez narzucania mu "kobiecych wzorców". W tym jak zawsze będzie mu przeszkadzał szatan. - Szukaj grupy umacniania dla siebie - podkreślał duszpasterz.
Na finał za wzór prawdziwego mężczyzny postawił samego Jezusa. - Jezus odpowiadał krótko: "Ja Jestem". Jezus nigdy nie powiedział: "No i co teraz zrobimy...? Ale się pokićkało…". Jezus zawsze wie, co robi, i w każdej sytuacji jest sobą. Czytajcie Ewangelię. Jezus śpieszy się do Jerozolimy. Nie zatrzymuje się po drodze, nie mówi: "Może jeszcze posiedzimy poleżymy?". Śpieszy się. Wie po co. Ma cel.