- Nie jesteś chroniony przed tym, że nie stanie ci się nic złego, ale Bóg chce ci powiedzieć: "Chronię cię przed tym, by zło nie przeniknęło do twojego serca i nie wychodziło z niego" - usłyszeli uczestnicy Ewangelizacji w Beskidach na Groniu Jana Pawła II niedaleko Leskowca.
O. Kijko przywołał przykład samego Jezusa, wydanego na śmierć i zakatowanego. - Myślę więc, że tu nie chodzi o moje bezpieczeństwo, nie chodzi o to, że nie spotka mnie nic złego. Bo większość z nas ma to doświadczenie. Jeśli ktoś myśli, że Bóg będzie mnie chronił przed złem, to może się głęboko rozczarować i w trudnej sytuacji zderzenia ze złem może stwierdzić: "To nie jest mój Bóg". Ochrona polega na tym, że Bóg chroni mnie, żebym ja w tym złu nie uczestniczył. I kiedy proszę Boga o ochronę, to mówię: "Chroń mnie tak, żebym był wierny Tobie, Twoim przykazaniom, przykazaniu miłości; żebym nie dawał zła od siebie, nie dawał innym pogardy i nienawiści" - tłumaczył.
- To jest bardzo konkretne i praktyczne słowo dla nas: mam okazję do takich sytuacji, że mogę odpłacić złem, mogę się zemścić, zacząć przeklinać. Bóg chroni mnie, żeby się nie wplątać w zło, w narzekanie, w nienawiść - podpowiadał.
Duszpasterz zachęcał do modlitwy oddania władzy nad takimi sytuacjami Bogu: - Im jesteśmy bliżej Boga, tym On daje większą świadomość - jesteś chroniony. Nie przed złem, bo Jego Syn też cierpiał, został skatowany. Ale będzie ocalone twoje serce - staniesz się jak Jego Syn... - mówił.
Wspólnota Krucjaty Wyzwolenia Człowieka z Rychwałdu przygotowała spotkanie na Groniu Jana Pawła II
Urszula Rogólska /Foto Gość
Po Mszy św. jej uczestnicy jak każdego tygodnia modlili się o błogosławieństwo Boże dla mieszkańców czterech stron świata.
- Po raz kolejny nasza wspólnota włączyła się w organizację EwB - mówi Barbara Urbaniec z rychwałdzkiej Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. - W tym roku trafił się nam Leskowiec, a właściwie kaplica na Groniu Jana Pawła II, i jesteśmy przekonani, że to nie przypadek. Św. Jan Paweł II jest naszym patronem; jako pierwszy wpisał się do Księgi Czynów Wyzwolenia. Widzimy Boże błogosławieństwo nad tym, co się tutaj dzieje - przez cały tydzień padało, a w sobotę mamy wspaniałą pogodę. Jesteśmy tu mimo przeciwności - już u podnóża góry zepsuło się nam auto, którym mieliśmy przywieźć niezbędny sprzęt, naszego najstarszego członka Józefa i małe dzieci. A akurat w tym czasie z zaopatrzeniem jechał właściciel schroniska, który posłużył nam pomocą. Dla nas to był próba wiary i zaufania Bogu. Nie zostawił nas z problemem...