- Przez tą Duchową rEwolucję, chcemy wam pokazać, że potrzeba ludzi, którzy kochają Jezusa i normalnie żyją, z pasjami - mówił młodym w Aleksandrowicach ks. Przemysław Sawa.
Siostra Anna Bałchan, współinicjatorka Stowarzyszenia Po MOC dla Kobiet i Dzieci im. Marii Niepokalanej, którego celem jest pomoc kobietom i ich dzieciom zagrożonym lub dotkniętych przemocą seksualną, fizyczną i psychiczną, ofiarom handlu kobietami, ofiarom przymuszonej prostytucji oraz ich rodzinom, a także Miczu Ziomek, wokalista, kompozytor, raper, mówca motywacyjny, poruszający się na wózku w wyniku zaniku mięśni, byli gośćmi także drugiego dnia Duchowej rEwolucji, przygotowanej dla młodzieży szkół średnich przez diecezjalne duszpasterstwo młodzieży i Szkołę Ewangelizacji Cyryl i Metody z ks. Przemysławem Sawą.
Spotkanie odbyło się w kościele św. Maksymiliana w Aleksandrowicach. O tym, jak było pierwszego dnia, przeczytacie w relacji "Siostra Anna i ostre zapalenie MISIA" - TUTAJ.
S. Anna Bałchan gościła podczas dwóch dni Duchowej rEwolucji w Bielsku-Białej
Urszula Rogólska /Foto Gość
Siostra Anna mówiła młodym, jak ważna jest akceptacja samego siebie: – Człowiek z natury wcale nie jest zły. Każdy chce kochać i być kochanym. Jak kochać? Tak, żeby nie używać innych ludzi...
Siostra dzieliła się swoim doświadczeniem pracy terapeuty w gabinecie, jak i na ulicach Katowic, gdzie spotyka ludzi wykorzystywanych, sprzedawanych, używanych przez innych. - Wszyscy pragną pokoju, pragną miłości. Ale wiem jedno – potrzebujemy Pana, aby nam dał nam pokój, abyśmy mogli kochać. Czy potrafimy tak kochać, tak się przyjaźnić, aby ludzi nie używać? Czy potrafię być wdzięcznym za to, co mam? Dostałeś życie – Bóg cię wybrał, ukształtował i On ma dla ciebie plan. I to jaki dom wybudujesz, zależy od ciebie. To, że miałeś tak, a nie inaczej w domu, nie upoważnia cię do tego, żeby mnie krzywdzić, ani mnie, żebym krzywdził ciebie. Ale też obudź się – nie jest tak, że: "mi się należy".
Drugi dzień Duchowej rEwolucji w Bielsku-Białej
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Wyczytałam kiedyś w Piśmie Świętym "Czcij ojca swego i matkę swoją". Na co dzień spotykam młodych, którzy byli sprzedawani przez własnych rodziców do seksbiznesu, dziewczyny wykorzystywane przez własnych ojców… I te dzieci, kobiety, dziewczyny, chłopaki mówią: ile jest warte moje życie…? Kim trzeba być, żeby zacząć używać drugą osobę…? To, o co chcę was dzisiaj prosić, to żebyśmy byli razem, żebyśmy robili wszystko, żeby człowiek nie był używany: w pracy, w uczuciach… Nie ma większego draństwa niż kogoś uwieść, udawać, że się kogoś kocha, po czym się go użyje, sprzedaje, załatwia swoje interesy. Nie ma większego draństwa, niż kiedy ktoś udaje miłość, przyjaźń, a potem jest inaczej…
Siostra mówiła o swoim uzdrowieniu przez Boga, który zabrał jej lęk i dał świadomość, że taka jaka jest, może iść pomagać innym. – Nie ma znaczenia czy masz metr dwadzieścia, czy jesteś chory czy zdrowy, chudy czy gruby – ważny jesteś ty. Jak powiesz, tak będzie. Jeśli powiesz Bogu: chcę, żebyś przeze mnie działał, to tak będzie. I dzisiaj tylko dlatego, że On jest, ja stoję przed wami.
Siostra zaprosiła młodych do rozmowy o relacjach w rodzinie – o tym jak w niej kochać i budować relacje. – Jesteś częścią mamy i taty. I nawet jeśli zachowują się głupio, boleśnie, to nie jest to cała prawda o nich. Coś się musiało w ich życiu wydarzyć, że tacy się stali. Jeśli nienawidzisz matki, nie będziesz akceptować swojej kobiecości, będziesz miała złość, nie przebaczysz mamie błędów, cierpienia, które zrobiła – nie będziesz mogła cieszyć się swoją kobiecością. Nie musisz popełniać tych samych błędów, co twoja mama. Mówisz: ja nic od starych nie dostałam. Nic? Masz życie! Aż życie, albo tylko życie.
Spotkanie z s. Anną Bałchan
Urszula Rogólska /Foto Gość
Siostra zachęciła młodych, by prosili Boga o zdolność przebaczenia rodzicom, o błogosławienie im, zaprosiła do budowania relacji, rozmów o przekazach rodzinnych, talentach, umiejętnościach przodków.
- Dzięki spojrzeniom innych ludzi, którzy nas kochali, my dziś żyjemy. Miłość jest najbardziej istotną sprawą i ma wymiar wieczny. Jeśli Bóg jest, to ma wymiar wieczny, jeśli Boga nie ma, to kończy się z wyrównaniem ziemi czy kremacją. Miłość ma wymiar tylko w wieczności i takiej miłości wam życzę…
Z kolei ks. Przemysław Sawa przedstawił młodym konferencję: "Moja więź z Jezusem i Duchem Świętym". Podobnie jak dzień wcześniej zaprosił ich do wysłuchania Ewangelii św. Jana o uzdrowieniu chorego nad sadzawką Betesda. – Pamiętaj, że Słowo ma dotknąć serca, że Bóg leczy przez swoje Słowo. Wiele razy doświadczyłem, że przez czytanie, głoszenie Słowa, Bóg uzdrawiał chorych, przemieniał ludzkie serca, zmieniał patrzenie. Bo Słowo Boże ma moc.