- Kiedy po zmartwychwstaniu Panie powtórnie przyszedłeś do Wieczernika i ofiarowałeś apostołom Ducha Świętego, wszyscy tam obecni zrozumieli, że wraz z Tobą, w nasz ziemski porządek wkracza nowa rzeczywistość - mówił ks. proboszcz Stanisław Wójcik.
Rzesza mieszkańców Złotych Łanów ustawiona szpalerem z zapalonym lampionami w ręku wzdłuż ulicy prowadzącej do kościoła św. Józefa i burza oklasków - powitały Znaki Miłosierdzia, które w czwartek 28 kwietnia przyjechały tu z sąsiedniej parafii na Leszczynach.
Razem z parafianami, ich duszpasterzami - z ks. proboszczem Stanisławem Wójcikiem na czele - księżmi z dekanatu Bielsko-Biała Wschód - z dziekanem ks. prałatem Stanisławem Morawą, obraz Jezusa Miłosiernego i relikwie Apostołów Miłosierdzia witał biskup Roman Pindel.
Parafianie na Złotych Łanach tłumnie przyszli przywitać Znaki Miłosierdzia
Urszula Rogólska /Foto Gość
Podczas Mszy św. ksiądz biskup udzielił sakramentu bierzmowania 39 młodych parafian. Dwoje z nich - Aleksandra i Aleksander - wnieśli relikwie św. Faustyny i św. Jana Pawła II do kościoła. Natomiast obraz wzięli na swoje ramiona zaprzyjaźnieni strażacy z OSP Lipnik i Leszczyny.
Nie bójcie się!
- Dziś doświadczamy ze szczególnym wzruszeniem Twego przyjścia do naszej złotołańskiej parafii św. Józefa - Oblubieńca, kustosza Twojej ziemskiej rodziny - witał Jezusa w łagiewnickim wizerunku ks. Stanisław Wójcik. - Przyjdź Panie i wlej w nasze serca hojność Twoich darów. Pomóż nam pełniej odkryć i głębiej przeżyć Twoje nawiedzenie, jako tajemnicę miłosierdzia. Prowadź nas mocą swego Ducha, Twojego daru dla nas, w którym ukryte są niezliczone dary.
Bierzmowani z planszą ze swoimi imionami i podpisami biskupa Romana Pindla oraz ks. proboszcza Stanisława Wójcika
Urszula Rogólska /Foto Gość
Kiedy po zmartwychwstaniu Panie powtórnie przyszedłeś do Wieczernika i ofiarowałeś apostołom Ducha Świętego, wszyscy tam obecni zrozumieli, że wraz z Tobą - Zmartwychwstałym, w nasz ziemski porządek wkracza nowa rzeczywistość, która pochodzi nie z tego świata. Prosimy Cię Panie o dar nowej, żywej wiary, wiary paschalnej, wiary, która jest tajemnicą obcowania z Tobą, wiary, w której zawierzamy siebie mówiąc za św. Faustyną: Jezu, ufam Tobie!
Panie, który zwyciężyłeś i znów zwyciężasz, który przyszedłeś i znów przychodzisz; który widząc nasze zmieszanie i nieporadność, wlewasz w nasze serca dar pokoju, który rodzi nadzieję. Nieustannie powtarzasz: "Nie bójcie się! Jam jest!".
Jak modlił się w powitalnym słowie ks. Wójcik: - Niezwykłe były o Panie spotkania z Apostołami w Twojej ziemskiej ojczyźnie po zmartwychwstaniu. To jest ta sama rzeczywistość, w której my także jesteśmy - tak cudownie ich przemieniłeś, zadając nieraz trudne i wymagające pytanie - pytanie o miłość. Zawsze nas o to pytasz, gdy spotykamy się z Tobą. Bo miłość jest najważniejsza; ma moc dawania i rodzenia dobrych owoców, moc oczyszczającą z brudu zaniedbań, braków i grzechów. Ciągle dajesz nam szansę, aby zacząć na nowo kroczyć drogą miłości, by kochać Cię bardziej, goręcej i żarliwiej, a w Tobie kochać i przebaczać braciom.
Każdy mógł uczcić relikwie Apostołów Miłosierdzia
Urszula Rogólska /Foto Gość
Oni się wsłuchali w Jego głos
W homilii bp Roman Pindel rozważał słowa z przeczytanego fragmentu Dziejów Apostolskich o soborze jerozolimskim. - Dobrze jest, jeśli ludzie są zgodni co do jakiejś prawdy. Jeden się zastanawia, drugi, trzeci. I kiedy każdy z nich mówi, że tak się rzecz ma, albo tak należałoby postąpić, to mają pewność, że znaleźli prawdę - jeżeli są zgodni. Jezus zapowiadał uczniom, że pośle im Ducha Świętego, który ich doprowadzi do całej prawdy. Duch Święty rzeczywiście przypomina Apostołom słowa Jezusa, ale także pomaga im lepiej zrozumieć te słowa, które Jezus wypowiedział przed rokiem, przed kilku laty.
Duch Święty nieraz działa w taki sposób, że niezależnie od siebie, różni ludzie dochodzą do tego samego zrozumienia jakiejś prawdy o Bogu czy prawdy o zbawieniu. Tak mamy podczas dzisiejszego czytania z Dziejów Apostolskich: idzie o bardzo ważną prawdę, dotycząca zbawienia. I ona jest w taki sposób odkryta, że cztery osoby, czterech Apostołów, dochodzi do tego samego stwierdzenia: niezależnie od siebie, ale dlatego, że Duch Święty w każdym z nich przemawiał tak samo. A oni się wsłuchali w Jego głos.