Niemal czterdzieści niezwykłych osób z całej Polski opanowało sale Zamku w Cieszynie. Na zaproszenie Wspólnoty Mężczyzn w Modlitwie "Nikodem" i Inicjatywy Tato.Net ojcowie i ich nastoletnie córki wzięli udział w warsztatach "Tato&Córka - nowe spojrzenie".
Ojcowie, niczym dawni rycerze walczyli o serca księżniczek, czyli swych dorastających lub już pełnoletnich córek podczas spotkania konferencyjno-warsztatowego "Tato&Córka - nowe spojrzenie".
Księżniczki i ich bohaterowie spędzili w Cieszynie cały dzień podczas spotkania konferencyjno-warsztatowego "Tato&Córka - nowe spojrzenie", opracowanego przez Inicjatywę Tato.Net. Poprowadzili je dla nich trenerzy Dariusz Cupiał i Katarzyna Wac. Ojcowie i córki uczestniczyli w wykładach: wspólnych i skierowanych oddzielnie dla obu grup, edukacyjnych zabawach i tańcach integracyjnych a także specjalnych dialogach taty i córki, uświetnionych uroczystym obiadem.
Bohaterowie i ich księżniczki w czasie wspólnych zajęć integracyjnych
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Inicjatywa Tato.Net powstała po to, aby burzyć stereotypy związane z rolą ojca. Ta rola się zmienia, bo czasy się zmieniają - mówi Dariusz Cupiał. - Jednym z tych stereotypów, jest ten, który mówi, że rolą ojca jest przynoszenie pieniędzy i wyrzucanie śmieci. Inni mówią, że jeśli ojciec ma się zajmować wychowaniem, to niech się zajmie synami, a córki niech zostawi matce. My się z takimi modelami nie zgadzamy. Córki mają olbrzymią potrzebę budowania trwałej, pięknej, kreatywnej relacji ze swoim ojcem. Dzięki tej relacji one odkrywają swoją tożsamość - tożsamość kobiety.
- Kiedy moja najstarsza córka Asia miała 17 lat, bardzo chciała ze mną wziąć udział w takich warsztatach. Pojechaliśmy wówczas do Zabrza, bo tam się odbywały - mówi Bertrand Bisch z Cieszyna, tato czterech córek, inicjator Wspólnoty Mężczyzn w Modlitwie "Nikodem". - Rok temu przyszła kolej na Zosię. W tym roku - na Marysię, która bardzo chciała wziąć ze mną udział w tych warsztatach. To mnie bardzo zbudowało, ucieszyło, dlatego zaproponowałem Darkowi Cupiałowi z Tato.Net, żeby konferencję zorganizować u nas, w Cieszynie.
- Nie pamiętam takiego dnia, który cały spędziłabym sama, tylko z tatą. Dziś jest ten dzień! - cieszy się Marianna Sowa z Cieszyna.
- To prawda… Po raz pierwszy od szesnastu lat, kiedy Marianka się urodziła, jesteśmy ze sobą tak długo sam na sam - mówi Marian Sowa z Cieszyna. - Mamy ze sobą dobrą relację, ale brakowało nam czasu tylko dla siebie. Jednakże nie kończy się na tym, że się tym dniem cieszymy. W czasie dialogu rozmawialiśmy o tym, co powinniśmy zrobić, żeby po powrocie do domu być więcej ze sobą…
Marian Sowa z córką Marianną
Urszula Rogólska /Foto Gość
Spośród ósemki dzieci Mariusza Więcka z Bielska-Białej, Magda jest najstarszą z sześciu córek. To ona przeciera tacie szlaki na drodze budowania wzajemnych relacji.
- W natłoku obowiązków trudno wyznaczyć konkretny dzień tylko dla mnie i córki. A tu jest mobilizacja - mówi tato. - Czas warsztatów pozwala mi zobaczyć w czym jeszcze muszę się podciągnąć, żeby poprawić relacje i odkryć to, czego nie zauważam, w czym mam braki jako ojciec, co można zmienić, ulepszyć. A co zmienić? Oczywiście najpierw samego siebie…