Zauważmy że Pan Jezus niczego od Zacheusza nie wymaga, niczego nie wypomina, nie stawia mu żadnych warunków. Ma tylko jedno pragnienie - chce się u niego zatrzymać... - mówił bp Piotr Greger w parafianom z cieszyńskiego Mnisztwa.
- Tłum widział w Zacheuszu jedynie grzesznika, ale Jezus dostrzega w nim przede wszystkim pragnienie nawrócenia. Widzi gotowość, zdolność do dzielenia się z innymi, jego dyspozycję naprawiania wyrządzonej szkody - mówił bp Piotr Greger podczas Mszy św. która rozpoczęła dobę ze Znakami Miłosierdzia w parafii św. Jana Chrzciciela na Mnisztwie w Cieszynie.
Jak podkreślił ksiądz biskup: - I reakcja Jezusa jest niesamowita. Jak pisze św. Łukasz, Jezus zauważył Zacheusza. Odezwał się do niego bezpośrednio, po imieniu, znał go. Za takim zachowaniem Jezusa każdy zdrowo myślący człowiek pójdzie bez chwili wahania. Takie spojrzenie Jezusa, płynie z tego obrazu - popatrzmy w te oczy Jezusa - one bez przerwy wpatrzone są w tych, którzy patrzą na niego. To jest ten sam wzrok. Kiedy Zacheusz doświadczył tego spojrzenia Jezusa, pełen miłości podejmuje decyzję. Schodzi z sykomory na której siedział i z pośpiechem wychodzi do Jezusa i przyjmuje go rozradowany. To jest ten kulminacyjny punkt spotkania Zacheusza z Jezusem, od którego wszystko się w jego życiu zaczęło na nowo.
Parafianie z Mnisztwa niecierpliwie czekali na swoich Gości
Urszula Rogólska /Foto Gość
Może i łatwiej kupić kilogram cukru
Kościół parafialny św. Jana Chrzciciela na Mnisztwie w Cieszynie kryje się dziś za starą kaplicą cmentarną. Ale to właśnie kaplica była pierwszym świadkiem modlitwy tutejszych mieszkańców o Boże Miłosierdzie.
- W tej kaplicy znajdował się obraz Jezusa Miłosiernego z dawniejszych czasów, kiedy kult Bożego Miłosierdzia nie był jeszcze ogłoszony oficjalnie. Ale kult tutaj trwał - mówi ks. Brunon Grajcke, proboszcz parafii. - Obraz ukazuje Pana Jezusa na tle Beskidów - to znany wizerunek malowany przez Adolfa Hyłę. Nie ma na nim napisu „Jezu ufam Tobie”. Dopiero kiedy ojciec święty Jan Paweł II wskazał w Łagiewnikach, który obraz ma być czczony, zastąpił on ten nasz stary, który jednak przechowujemy w godnym miejscu.
Modlitwa do Bożego Miłosierdzia w parafii trwa - to zarówno modlitwa indywidualna w obecności wizerunku Jezusa Miłosiernego umieszczonego po prawej stronie ołtarza, jaki i ta wspólnotowa. Od lat uczestnicy niedzielnych liturgii razem odmawiają Koronkę do Bożego Miłosierdzia przed jedną z Mszy Świętych.
Procesja z obrazem Jezusa Miłosiernego i relikwiami przeszła sprzed remizy OSP do kościoła
Urszula Rogólska /Foto Gość
Modlitwa mobilizuje do działania na rzecz tych, którzy najbardziej potrzebują pomocy i ludzkiego miłosierdzia. - Przez 20 lat organizowaliśmy w parafii Wigilię dla bezdomnych, w której brało udział 150 osób - mówi ks. Brunon Grajcke. - Zasiadałem razem z nimi do stołu o tej porze, o której wszyscy zasiadają…
Dziś stan zdrowia nie pozwala księdzu proboszczowi na kontynuację tego dzieła, ale modlitwa przyniosła nowy zapał w parafii. Oaza dorosłych - starsza młodzież, pracujący, studenci, małżonkowie - powołali diakonię miłosierdzia, która pomaga samotnym i chorym mieszkańcom Cieszyna.
- Tutaj mają swoje miejsce spotkań, ale mieszkają w różnych cieszyńskich parafiach. Skrzyknęli się i chcą działać - mówi ksiądz proboszcz. - Postanowili zająć się problemem samotności. Może i łatwiej kupić kilogram cukru czy zanieść chleb potrzebującym - to też bardzo potrzebne - ale postawili sobie równie ważny cel: odwiedzić te osoby, pobyć z nimi.
Bezpośrednim przygotowaniem do peregrynacji Znaków Miłosierdzia na Mnisztwie były tygodniowe misje, prowadzone przez ojców franciszkanów z Dusznik-Zdroju.
- Trudno mówić o wszystkich owocach tego czasu, ale jestem pewien: działy się wielkie rzeczy, sięgające głębokich spraw… Pojawiły się w kościele twarze dawno nie widziane…Misje były dla mnie osobiście wielką sprawą i ufam, że dla moich parafian także… - dodaje ksiądz Grajcke.
Niech modlitwa nie ustaje
Samochód-kaplica z obrazem Jezusa Miłosiernego oraz relikwiarzami Apostołów Miłosierdzia - św. Faustyny i św. Jan Pawła II - przyjechał na Mnisztwo 23 września tuż przed 17.00. Czekali już na nie duszpasterze parafii i mieszkańcy - razem z biskupem Piotrem Gregerem. Ksiądz biskup oraz ks. Brunon Grajcke jako pierwsi uczcili Znaki Miłosierdzia i przekazali je parafianom: relikwiarze niosły panie: nauczycielki, katechetki i parafianki zaangażowane w życie wspólnoty. Obraz wzięli na ramiona strażacy.