Świadectwo. – Burzliwa to była rozmowa. Rzuciłam księdzu: „Z »czarnuchami« nie gadam”. A on spokojnie: „Powiedz, że w Boga nie wierzysz, a Jezus nie istnieje”. Coś mnie przydusiło.
Dziś, po czterech latach od tamtego spotkania, ma jedno pragnienie: żeby ludzie zobaczyli w niej Jezusa, tam, gdzie nie będzie mogła o Nim mówić głośno… – Wiesz, jak to jest, kiedy się budzisz, widzisz słońce, błękitne niebo; albo wręcz przeciwnie: chmury i deszcz, a jednak się uśmiechasz? Wypijasz kawkę z Panem Bogiem i szczęśliwa mówisz do Niego: „Co dziś dla mnie przygotowałeś…?” – uśmiecha się oświęcimianka Ewelina Grzegorzek. Kilka lat temu nawet jej przez myśl nie przemknęło, że tak może być. Każdy ranek był po prostu czarny i ciemny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.