Na 7. pompejański dzień skupienia do parafii NMP Królowej Polski w Pogórzu przyjechało prawie 300 osób z różnych stron Polski, a nawet z niedalekich Czech.
Potem cudów, które oficjalnie zatwierdził papież Leon XIII, było wiele, a Nowennę Pompejańską zaczęto nazywać nowenną nie do odparcia.
- Maryja powiedziała Fortunatynie: - Nie mogę ci niczego odmówić, kiedy wzywasz mnie tym najpiękniejszym imieniem - przypomina Lidia Greń-Wajdzik.
Jak dodaje, wciąż przekonują się o tym, jak jest skuteczna, otrzymują listy, maile. Kiedyś zadzwoniła ciężko chora Iza z Warszawy, która zdecydowała się sięgnąć po nowennę na wieść, że małżeństwo jej syna się rozpada i szykuje się rozwód. Była zrozpaczona, ale modliła się, bo tylko tak mogła pomóc. Tak tłumaczyła. A kiedy kończyła, jej syn zadzwonił z wiadomością, że... zostanie babcią. Iza modliła się o pojednanie w rodzinie, a otrzymała dużo więcej...
Modlitwa czcicieli Królowej Różańca Świętego w Pogórzu
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Sama pani Lidia sięgnęła po tę modlitwę po raz pierwszy w 2002 r. Potem dołączyło do niej kilka osób i stopniowo to grono zaczęło się powiększać, aż w końcu zaczęli tę osobistą indywidualnie odmawianą modlitwę uzupełniać o comiesięczne wspólne nabożeństwa. Myśleli, że skończy się na odprawieniu 54 - co początkowo wydawało się i tak zbyt długofalowym zamierzeniem, tymczasem nabożeństwa odprawiają już 7 lat... Wiele złożonych świadectw potwierdza, że nawrócenia i uzdrowienia duszy nie były tu rzadkością.
- Jesteśmy wdzięczni Matce Bożej, że nas tak gromadzi i prowadzi do Jezusa. Mówi się, że wielcy święci przyciągają świętych. Kiedyś św. Jan Sarkander przyciągnął na Kaplicówkę św. Jana Pawła II, który tak mocno wskazał nam na skarb wytrwałej modlitwy różańcowej - mówiła Lidia Wajdzik w Pogórzu.
O terminach organizowanych nabożeństw i rekolekcji, a także świadectwa nawróceń można przeczytać na stronie: www.pompejanska.pl.