Powrót do strony
  • nasze media
  • Kontakt
SUBSKRYBUJ zaloguj się
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
Wiara.pl - Serwis

Bielsko-Żywiecki

  • Nowy numer
  • AKTUALNOŚCI
  • OPINIE
  • GALERIE
  • ARCHIWUM
  • KONTAKT Z ODDZIAŁEM
  • Patronaty
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Elbląska
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • O DIECEZJI
    • Historia
    • Biskupi
    • Parafie

Najnowsze Wydania

  • GN 20/2025
    GN 20/2025 Dokument:(9259124,Kochać człowieka, piętnować zło)
  • GN 19/2025
    GN 19/2025 Dokument:(9250678,Kościół prawa czy Kościół miłości?)
  • GN 18/2025
    GN 18/2025 Dokument:(9238269,Człowiek jednej roli)
  • GN 17/2025
    GN 17/2025 Dokument:(9228937,Synchronizacja i piękni ludzie)
  • Historia Kościoła (9) 03/2025
    Historia Kościoła (9) 03/2025 Dokument:(9220196,Państwo ze stosów. Czy Francja podłożyła za dużo ognia pod własną historię?)
bielsko.gosc.pl → Wiadomości z diecezji bielsko-żywieckiej → Pielgrzymi: z żarem w sercach i pod stopami

Pielgrzymi: z żarem w sercach i pod stopami przejdź do galerii

Pątnicy w rekordowym upale szukali ochłody w wodnych kurtynach organizowanych po drodze. Dla głównej grupy pielgrzymki diecezji bielsko-żywieckiej sobota była najtrudniejszym dniem.

W wielu punktach trasy strażacy zadbali o schłodzenie pielgrzymów  
W wielu punktach trasy strażacy zadbali o schłodzenie pielgrzymów
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

- Trzeci dzień zawsze dla naszej pielgrzymki jest najtrudniejszym dniem, bo mamy najdłuższy odcinek drogi do przejścia: 35 kilometrów. W tym upale jest trudniej niż zwykle i zmęczenie daje się we znaki, choć  duchowo pielgrzymi są nastawieni bardzo pozytywnie. Postanowiliśmy wydłużać w ciągu całego dnia czas postoju i odpoczynku, żeby końcówkę trasy przejść nieco później niż zwykle, pod wieczór, kiedy nie będzie już tak gorąco - mówi ks. prał. Józef Walusiak, główny przewodnik pielgrzymki.

- Upał dokucza zwłaszcza księżom-przewodnikom, którzy w drodze wygłaszają konferencje, prowadzą modlitwy i udzielają sakramentu pojednania. Powiedziałem, żeby w tych warunkach zrezygnowali z sutann, ale wielu jest tak bardzo wrośniętych w tego ducha pielgrzymkowego, że nie chcą słuchać... - dodaje ks. Walusiak.

Woda i nakrycie głowy są obowiązkowe - wciąż przypominają pielgrzymom księża przewodnicy   Woda i nakrycie głowy są obowiązkowe - wciąż przypominają pielgrzymom księża przewodnicy
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Jakoś dajemy radę. Sprawy duchowe też mają się dobrze: jest i modlitwa, i sakramenty, i konferencje. Pan Bóg się to troszczy - zapewnia ks. Grzegorz Strządała.

- Pielgrzymi są zmęczeni upałem, ale nie było poważniejszych problemów zdrowotnych z tym związanych. Czuwamy nad tym od początku. Mamy przygotowane darmowe czapeczki i ci, którzy nie mają nakrycia głowy, mogą je sobie pobrać, bo trzeba chronić głowę przed słońcem. Rozdawana jest woda, bo dzięki pomocy sponsorów mamy jej zapasy, a dzięki pomocy straży pożarnych z miejscowości, przez które idziemy,  co jakiś czas pielgrzymi mogą się orzeźwić wodą, zmoczyć chusty czy ubranie. To bardzo pomaga - mówi Katarzyna Balicka, szefowa pielgrzymkowej bazy.

Przez taką kurtynę wodną przygotowaną przez strażaków pielgrzymi przeszli opuszczając Sławków. Następną przygotowali strażacy przy kościele w Łękach, w Okradzionowie i w następnych.

Także gospodarze mijanych domostw wychodzili z wężami przed bramy i polewali rozgrzany asfalt, a potem pielgrzymów. - To już tak od kilku lat stosujemy, bo przy takim upale trzeba im pomóc. My ich podziwiamy, że idą - tłumaczą państwo Szczęśni i Pakos z Okradzionowa, którzy na pielgrzymów czekali z poczęstunkiem i ogrodowym wężem. Po chwili z grupy podchodzących pielgrzymów słychać okrzyki radości: - To jest to! Bo pod nogami mamy chyba 50 stopni!

- Atmosfera jest gorąca. Idzie się cudownie, ale przy tej temperaturze musimy cały czas - między modlitwą i śpiewem - musimy dbać o to, czy wszyscy mają nakryte głowy, czy piją wodę. Nieustannie o tym przypominamy - mówi ks. Maciej Pszczółka, który towarzyszy pątnikom z grupy 1 - św. Józefa.  - Niesamowite jest, ilu ludzi pomaga nam w drodze, stoją przy ogródkach, częstują wodą, kanapkami, owocami i polewają z węży...

- To jest to! - dziękowali za wodę i poczestunek pątnicy   - To jest to! - dziękowali za wodę i poczestunek pątnicy
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Podobnie witają pielgrzymów w Łękach. Tu strażacy schłodzili woda spory kawał asfaltu, a dochodzący w kolejnych grupach z ulgą zwilżają czapki, chusty, a niektórzy wchodzą po prostu pod strumień wody.

- Pielgrzymi słuchają zaleceń i sami zgłaszają się po pomoc, kiedy czują, że brakuje im sił. Poza chwilowymi omdleniami z powodu odwodnienia - przy tej temperaturze nie do uniknięcia - nie mamy poważniejszych interwencji. Ci, którzy zasłabli, dostają kroplówkę, i po odpoczynku najczęściej wracają na trasę - mówi Mariusz Zawada, ratownik Medycznej Służby Maltańskiej odpowiedzialny za opiekę medyczną nad pątnikami. - Teraz pod koniec tego dnia, było tych sytuacji trochę więcej niż przedtem, a w jednej chwili mieliśmy cztery takie osoby jednocześnie...

« ‹ 1 2 › »
Pielgrzymi bielsko-żywieccy nie poddają się słońcu...

WIARA.PL DODANE 08.08.2015 AKTUALIZACJA 09.08.2015

Pielgrzymi bielsko-żywieccy nie poddają się słońcu...

​To był najtrudniejszy, trzeci dzień pielgrzymowania. - Taki jest zawsze, bo na ten dzień przypada najdłuższy odcinek trasy do przejścia - tłumaczy ks. prał. Józef Walusiak, główny przewodnik diecezjalnej pielgrzymki na Jasną Górę. Tym razem nie tylko kilometry dawały się we znaki, ale także 35-stopniowy upał, który z każda godziną stawał się coraz trudniejszy do zniesienia. - Nie dalibyśmy chyba rady, gdyby nie pomoc strażaków i mieszkańców, którzy po drodze nie żałowali nam wody - mówią pielgrzymi. Na zdjęciach pielgrzymi w Sławkowie i Okradzionowie. Zdjęcia: Alina Świeży-Sobel /Foto Gość  

Alina Świeży-Sobel

|

GOSC.PL

publikacja 09.08.2015 07:32

FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • DIECEZJA BIELSKO-ŻYWIECKA
  • JASNA GÓRA
  • PIELGRZYMKA

Polecane w subskrypcji

  • Piekielna dekada. Kościelne ofiary rewolucji francuskiej
    • Franciszek Kucharczak
    Piekielna dekada. Kościelne ofiary rewolucji francuskiej
  • Czy papież z „podwójnym pochodzeniem” znajdzie drogę do pojednania dwóch Ameryk?
    • Kościół
    • Jacek Dziedzina
    Czy papież z „podwójnym pochodzeniem” znajdzie drogę do pojednania dwóch Ameryk?
  • Lwy Kościoła. Kim byli papieże o imieniu Leon?
    • Kościół
    • Franciszek Kucharczak
    Lwy Kościoła. Kim byli papieże o imieniu Leon?
  • Agresja wobec medyków przybiera na sile. Czy da się ją opanować?
    • Polska
    • Agnieszka Huf
    Agresja wobec medyków przybiera na sile. Czy da się ją opanować?
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
  • O nas
    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
  • DOKUMENTY
    • Regulamin
    • Polityka prywatności
  • KONTAKT
    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • ZNAJDŹ NAS
WERSJA MOBILNA

Copyright © Instytut Gość Media.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zgłoś błąd

 
X
X
X