Ponad 2 tysiące pielgrzymów pod przewodnictwem biskupa Romana Pindla podziękowało za 20 lat kaplicy na papieskim Groniu. Górska świątynia - wotum dziękczynne za ocalenie papieża w 1981 r. - była też darem budowniczych na 75. urodziny Jana Pawła II.
Jak wskazywał, wysiłek, którego wymaga pokonanie tej drogi, która prowadzi do kaplicy, sprzyja duchowym przemianom. W czasie tej drogi wiele się może w człowieku dokonać. Bp Pindel przypominał, że powierzone kiedyś apostołom, a teraz każdemu z nas zadanie głoszenia Ewangelii, realizowane jest najpierw w rodzinach, a także poprzez różne formy nowej ewangelizacji, potrzebnej zwłaszcza wobec zagrożeń współczesności, kiedy młodzi emigrując, zapominają o Bogu.
- Dlatego trzeba iść, głosić Ewangelię, trzeba wyjść z domu. Bywa, że pielgrzymowanie jest taką formą nowej ewangelizacji - mówił bp Pindel i dodawał: - Dziękujmy Bogu, że troszczy się o to, byśmy mieli wiarę. Nie tylko posłał Dwunastu w początkach głoszenia Ewangelii, ale posyła także i dzisiaj tych, którzy się włączają w nurt nowej ewangelizacji, głoszą Jezusa Chrystusa i chcą nas przyprowadzić do tego ołtarza, do ołtarza w naszej rodzinnej parafii i chcą naszego pogłębienia wiary.
Góra dobrych ludzi
Na ołtarzu w górskiej kaplicy pojawiły się słowa: "Jest nas troje: Bóg, góry i ja". Tak kiedyś Danuta Jakubowska próbowała wyrazić te najpiękniejsze uczucia, jakie rodzą się w sercu wędrowca. Na Groniu Jana Pawła II czuje się coś więcej: tu czuje się także wspólnotę kochających Boga, ludzi i góry.
Stefan Jakubowski z tortem na 20-lecie kaplicy
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
To była najpierw grupa, których połączyła rzucona przez Stefana Jakubowskiego myśl, by przy krzyżu na papieskiej górze stanęła kaplica. Początkowo miała symboliczne wymiary: 13 metrów na 5 metrów - przypominając, że budowniczowie chcą w ten sposób podziękować Panu Bogu za ocalenie Jana Pawła II z zamachu 13 maja 1981 r. Potem jednak okazało się, że miejsca potrzeba więcej - i dobudowana została dzwonnica z salą pamiątek, obszerny fronton z zadaszeniem na Msze św. polowe. Osobno stanęła zakrystia: budynek zbudowany wcześniej niż sama kaplica. Obok kaplicy stanął też pomnik Jana Pawła II z kamienną ścieżką ze śladami jego stóp.
Każdy kamień, deskę, cement, wodę do zaprawy - wszystko trzeba było najpierw kupić, a potem dostarczyć przez górski las na szczyt. A potem własnymi rękami kopać, kłaść fundamenty, wznosić mury, ogrodzić teren.
- Dobrzy ludzie ofiarowali teren, czasem materiał, czasem pieniądze, czasem własną pracę. Bez tej pomocy kaplicy by nie było - podkreśla Stefan Jakubowski. Tych licznych sympatyków i pomocników oczywiście nie zabrakło też podczas jubileuszowego dziękczynienia.
Podczas liturgii śpiewała schola z Wysokiej a zagrała orkiestra OSP z Roczyn. Przybyły liczne poczty sztandarowe. Ze sztandarem przyszli też członkowie Koła PTTK im. św. Jana Pawła II z Węgierskiej Górki. - Od początku wspieraliśmy dzieło budowy kaplicy i nie mogło nas tu nie być - wyjaśnia Tadeusz Gołuch, prezes koła. Na Groń dotarli na koniach jeźdźcy z 4 Szwadronu Sztabowego im. 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich I Pluton Sułkowice oraz II Pluton Chrzanów.
Po Mszy Świętej Kazimiera Borgosz z Sułkowic-Bolęciny z Marią Szczotką częstowały ciastkami, a chętnych do spróbowania urodzinowego tortu - prezentu Haliny i Jana Lizaków ze schroniska Leskowiec - też nie brakowało...