Mariusz Zawada, szef Maltańskiej Służy Medycznej z Kęt jest jednym z trzech polskich trenerów, którzy szkolą medycznie kandydatów na maltańczyków na Ukrainie. Mariusz powadzi zajęcia w Iwano-Frankiwsku.
Mariusz Zawada - od 17 lat związany z ratownictwem medycznym, a o 4,5 roku - komendant oddziału Maltańskiej Służby Medycznej w Kętach, wkrótce wyrusza do Iwano-Frankiwska na Ukrainie, by poprowadzić kolejną turę szkoleń dla ukraińskich kandydatów na maltańskich wolontariuszy medycznych.
To jak kieruje pracą wolontariuszy i całego oddziału, dostrzegli maltańczycy z ogólnopolskiej Fundacji Maltańska Służba Medyczna. Dzięki dofinansowaniu z programu Polska Pomoc prowadzonego przez polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, we współpracy z Maltańską Służbą Pomocy z Iwano-Frankiwska, fundacja tworzy fundamenty maltańskiego ratownictwa ochotniczego na Ukrainie – w Kijowie, Lwowie i Iwano-Frankiwsku. Polscy maltańczycy wytypowali trzech trenerów, którzy do tego zadania nadają się najlepiej: Grzegorza Jaskulskiego z Nowego Targu, Tomasza Kulpok-Bagińskiego z Katowic i… Mariusza Zawadę z Kęt! Mariusz został trenerem ekipy ukraińskiej w Iwano-Frankiwsku.
– Na półce w siedzibie maltańczyków w Iwano-Frankiwsku stoi taka dziwna statuetka. Niepodpisana. Kilka kilogramów żelastwa z wystającymi zaostrzonymi końcami – jakby odłamek rozerwanej butli gazowej – mówi Mariusz Zawada. – Dowiedziałem się, że takimi rzeczami rzucano na Majdanie w ludzi. To akurat zostało wyjęte z uda człowieka. Nie wypytywałem, ale sami mówili co widzieli, co przeżyli… Co najmniej połowa z mojej 26-osobowej grupy tam była. Na Ukrainie maltańczycy działają pod nazwą Maltańska Służba Pomocy. Do tej pory byli raczej tylko wsparciem socjalnym: kuchnie polowe, namioty, transport sprzętu medycznego. Na Ukrainie nie ma – jak u nas – prawnego obowiązku udzielania pierwszej pomocy poszkodowanym w różnych zdarzeniach. Myślę, że nie bez znaczenia jest to, co przeżyli na Majdanie. Zależy im, żeby rozwinąć się medycznie. Tam byli na zapleczu, w tej tzw. bezpieczniejszej strefie. Ale widzieli co się działo. W momencie, kiedy doszło do tragicznych wydarzeń, dla wielu pierwsza pomoc medyczna przyszła za późno…
Polscy maltańczycy wymyślili swój projekt pomocy dla Ukrainy już dawno. Teraz znalazły się pieniądze z MSZ na jego realizację. Dzięki niemu, trzy ukraińskie oddziały otrzymają podstawowe wyposażenie szkoleniowe i ratownicze: pełne umundurowanie, plecaki ratunkowe, środki łączności, zaawansowane fantomy do ćwiczeń i inne wyposażenie. – To sprzęt najwyższej klasy, z którym nasi ukraińscy partnerzy będą mogli działać przez wiele lat – zaznacza Mariusz Zawada.
Pierwsze spotkanie trenerów z Polski i ich ukraińskich odpowiedników znających język polski, odbyło się w kwietniu w Chorzowie. Opracowali scenariusz, kalendarz szkoleń. Zaplanowano, że Polacy poprowadzą dwa cykle szkoleń po pięć, sześć dni każdy, obejmujące m.in. program kursów kwalifikowanej pierwszej pomocy i medycyny pola walki. Pierwsza część odbyła się na przełomie maja i czerwca, druga już niebawem – w połowie lipca.