Dr Krzysztof Błecha - współzałożyciel Fundacji Pomocy Dzieciom w Żywcu, która wspiera rodziny niepełnosprawnych maluchów w Polsce, ale i mieszkańców Afryki, znalazł się w gronie wyróżnionych nagrodą Miłosiernego Samarytanina 2014!
Krakowskie Stowarzyszenie Wolontariat św. Eliasza już po raz jedenasty zorganizowało plebiscyt na „Miłosiernego Samarytanina Roku 2014”. Jego wyniki ogłoszono w piątkowy wieczór 20 marca w auli Jana Pawła II w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.
Spośród 170 zgłoszonych kandydatów, nagrody i wyróżnienia przyznano 18 osobom w kategoriach: „Pracownik służby zdrowia” oraz „Osoba nie należące do żadnej organizacji charytatywnej”.
W drugiej kategorii, wyróżnienie odebrał dr Krzysztof Błecha z Żywca - od 1991 roku prowadzący Laboratorium Medycyny Naturalnej „Bonimed”. Od początku swej działalności firma ściśle współpracowała z franciszkaninem ojcem Grzegorzem Sroką z Rychwałdu (1930-2006), który przez ponad pięćdziesiąt lat życia zajmował się ziołolecznictwem. Dr Błecha był także osobistym lekarzem zmarłej w 2012 roku arcyksiężnej Marii Krystyny Habsburg.
I w Żywcu, i w Afryce
Pomoc Afrykańczykom to od lat część misji Fundacji Pomocy Dzieciom w Żywcu, założonej przez Renatę i Krzysztofa Błechów
Materiały FPD w Żywcu
Wraz z żoną Renatą, dr Krzysztof Błecha założył także Fundację Pomocy Dzieciom w Żywcu, która prowadzi tu nowoczesne Centrum Rehabilitacyjno Edukacyjne dla Dzieci.
Firma i fundacja założona przez Błechów, od kilku lat pomaga także mieszkańcom innych krajów - Ukrainy, a także Afryki: m.in. Ugandy, Kamerunu i Tanzanii. Za tę pomoc postanowiono wyróżnić dr. Błechę w tegorocznym plebiscycie Miłosiernego Samarytanina.
Warto dodać, że wśród lekarzy wyróżnionych w plebiscycie znaleźli się także Małgorzata i Andrzej Rzepeccy z Krakowa, którzy koordynowali pomoc przekazaną przez Fundację Pomocy Dzieci w Żywcu dla mieszkańców Ugandy.
Chcesz się dzielić
– Kiedy Pan Bóg błogosławi ci w pracy, to nie zatrzymujesz tego dla siebie, tylko chcesz się dzielić - często mawia Krzysztof Błecha i dodaje: - Rozwijamy się, ale nie kumulujemy zysków. Nas nie interesuje zarabianie dla samego zarabiania. Pod względem wyposażenia, nasze żywieckie centrum dla dzieci jest teraz - według mnie - pięciogwiazdkowym hotelem. Widząc potrzeby placówek misyjnych, nie zastanawiałem się czy kupić tutaj jeszcze bardziej ultranowoczesny sprzęt czy pomóc misjonarzom i kupić podstawowe leki czy sprzęt medyczny tam.