W piątek 27 marca wieczorem Ekstremalne Drogi Krzyżowe wyruszą z Bielska-Białej, Andrychowa, Oświęcimia i Puńcowa. Na trasę najtrudniejszej w skali kraju - bielskiej Drogi św. Andrzeja Boboli - zapisały się 134 osoby w wieku od 18 do 63 lat.
- Czy na naszej drodze EDK dużą rolę odgrywa przygotowanie fizyczne? Ja twierdzę, że nie jest ono najważniejsze. Bo najważniejszy jest duch, psychika, zapał, zawziętość wewnętrzna - mówi brat Mirek Myszka z bielskiej wspólnoty pallotyńskiej pod Szyndzielnią, który w tym roku wytyczył trasę bielskiej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej - jednej ze 111, jakie nocą z 27 na 28 marca przejdą drogami i bezdrożami Polski, a także Wielkiej Brytanii.
Do przejścia - 46, a nawet 50 km. Suma podejść - 2130 m. Dystans pod górę: 24 km (52 procent trasy), w dół - 22 km (48 procent).
Trasa bardzo trudna! A im trudniejsze będą warunki w górach, tym sama droga będzie jeszcze trudniejsza. - Równie trudna jest trasa z Zawoi przez Babią Górę, przy czym jest o prawie 10 km krótsza, co przy wielogodzinnym marszu na pewno ma niebagatelne znaczenie - mówi brat Mirek Myszka.
Bielską drogę rozpocznie Msza św. sprawowana w kościele św. Andrzeja Boboli obok szpitala wojewódzkiego: 27 marca o godz. 18.00 (będzie też możliwość przystąpienia do sakramentu pokuty).
Po godzinie 20.00, 27 marca, aż do zakończenia EDK, 28 marca, dzięki linkowi do GPS on-line na stronie internetowej www.edkbielsko.eu można będzie śledzić pozycję EDK w Bielsku-Białej na mapie.
Uczestnicy EDK proszeni są o zabranie ze sobą własnego krzyża - i tego w sercu, ale i tego drewnianego, dowolnej wielkości, niesionego na trasie w ręku bądź przymocowanego do plecaka.
Zarejestruj się
Trasa będzie wiodła od kościoła przez Dębowiec (kaplica górska), Szyndzielnię, Przełęcz Siodło pod Klimczokiem, Przełęcz Karkoszczonkę, Hyrcą, Kotarz, Grabową, Przełęcz Salmopolską, Malinów, Malinowską Skałę, Kopę Skrzyczeńską, Małe Skrzyczne, Skrzyczne, centrum Szczyrku, sanktuarium na Górce, Przełęcz Siodło, Kołowrót, dalej niebieskim szlakiem narciarskim w kierunku ul. Armii Krajowej i do celu - do kościoła św. Andrzeja Boboli.
Do pallotyńskiego kościoła można dojechać z centrum Bielska autobusami nr 8 i 1 (w stronę Szyndzielni i szpitala wojewódzkiego). Dojechać można również samochodem (opłata za parking przy szpitalu - od 4 do 8 zł).
TUTAJ można zobaczyć film prezentujący całą trasę.
Każdy uczestnik, który chce przejść tę trasę, powinien się zarejestrować przez stronę: www.edk.org.pl i przygotować 20 zł składki, która jest przeznaczona na: książeczkę z rozważaniami, herbatę do termosu (na Przełęczy Salmopolskiej w połowie EDK), druk mapy, opaskę silikonową na rękę i elastyczną opaskę odblaskową.
Istnieje także możliwość zamówienia specjalnej czapki z kominem z logotypami Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. - W naszym rejonie i czapki, i kominy jak najbardziej się przydadzą, a potem będą służyły podczas różnych wyjazdów przez cały rok, jednocześnie będąc promocją tego wydarzenia - mówi brat Mirek. - Trzeba jednak jak najszybciej zamówić odpowiednią ilość. Dlatego każda osoba, która zgłosi taką chęć, powinna przekazać nam pieniądze na produkcję czapki z kominem. Tak więc koszt pełnego pakietu i czapki z kominem - to 70 zł.
Organizatorzy przygotowali podstawowe pakiety dla pierwszych stu osób, które się zgłoszą, ale oczywiście w bielskiej EDK może wziąć udział większa liczba piechurów.
Pójdzie i św. Andrzej Bobola
Śnieg na wielu odcinkach Drogi św. Andrzeja Boboli może się utrzymać jeszcze długo
Brat Mirek Myszka SAC
Tegoroczny szlak dostał nazwę "Drogi św. Andrzeja Boboli" - męczennika, patrona parafii. Św. Andrzej pójdzie także w swoich relikwiach. - Pójdzie już po raz drugi. W zeszłym roku były z nami także relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki i błogosławionego (wtedy jeszcze) Jana Pawła II - mówi br. M. Myszka.
Na całej trasie, na słupach, zostały zamontowane tabliczki z numerami i nazwami poszczególnych stacji. Tabliczki są wykonane z odblaskowych materiałów - na pewno będą widoczne w blasku światła latarek.
EDK rozpocznie się i zakończy w kościele św. Andrzeja Boboli. Wszystkie stacje umiejscowiono w górach. Pierwszą - na Dębowcu, ostatnią - poniżej leśniczówki od przełęczy pod Kołowrotem.
- Dojście z kościoła na Dębowiec prowadzi ulicą. To taki czas, by powoli się wyciszyć, pozbierać myśli, nastawić na rozważanie Męki Pańskiej - mówi brat Mirek. - Po przejściu trasy znowu zapraszamy do kościoła: wejdę tam po rozważeniu stacji złożenia Jezusa w grobie. Ja też jestem w swoistym grobie po pokonaniu całej trasy. Ale teraz rozważam jeszcze piętnastą stację - idę przed Najświętszy Sakrament, do Jezusa Zmartwychwstałego, żyjącego, by Mu podziękować. Ci, którzy dotrą przed godziną siódmą, będą mogli uklęknąć przed Panem Jezusem wystawionym w Najświętszym Sakramencie, który w kościele będzie adorowany przez całą noc.