- Ty już się przekonałeś, że Jezus jest piękniejszy niż Jego wizerunki, które tak pieczołowicie gromadziłeś... - mówił pallotyński prowincjał ks. Adrian Galbas nad trumną śp. ks. Franciszka Mąkini w Bielsku-Białej.
Był wielkim znawcą sztuki, posiadającym wybitne wyczucie estetyki. Pierwszorzędny grzybiarz, który uwielbiał wędrówki po górach. Uparcie kłócił się z GPS-em i najczęściej miał rację. Jego legendarne już: "Witam Cię pięknie" - czy to przez telefon, czy też podczas spotkań twarzą w twarz - wspominają wszyscy, którzy poznali go osobiście. A przy tym - rozkochany w Miłosiernym Jezusie i Jego Matce, popularyzator Miłosierdzia Bożego i orędzia fatimskiego.
Pan Bóg miał swój plan
"LeReMą" - od: Leonardo Rembrandt Mąkinia - tak miały być sygnowane obrazy malowane przez utalentowanego Franciszka Mąkinię, młodego człowieka rodem z Pewli Wielkiej, absolwenta LO im. M. Kopernika w Żywcu z 1953 r., który chciał zostać studentem Akademii Sztuk Pięknych. Wspomniał o tym Dawid Mąkinia, bratanek śp. pallotyna ks. Franciszka Mąkini, 30 grudnia br., podczas ostatniego pożegnania wujka w pallotyńskim kościele św. Andrzeja Boboli i św. Wincentego Pallottiego w Bielsku-Białej.
Pan Bóg miał swój plan dla artystycznej duszy maturzysty - Franciszek nie dostał się na ASP. Za to rozpoczął formację w zgromadzeniu Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego - księży pallotynów.
Ks. Franciszek Mąkinia SAC urodził się w święto Niepokalanego Poczęcia NMP, 8 grudnia 1935 roku. Został ochrzczony w kościele św. Wojciecha w Jeleśni, do której to parafii wówczas należała Pewel. Pierwsze śluby złożył 8 września 1956 r. w Ząbkowicach Śląskich. Święcenia prezbiteratu przyjął 4 czerwca 1961 roku w Ołtarzewie. Po święceniach i rocznym studium pastoralnym (1961-1962) posługiwał w Lublinie (1962-1967), Poznaniu (1967-1968), Warszawie (1968-1969), Lublinie (1969-1974), Zakopanem (1974-1975), Poznaniu (1975-1984), Zakopanem (1984-1993), Poznaniu (1993-1998) i Bielsku-Białej (1998-2014).
Po ludzku - niespodziewanie odszedł do Pana w święto św. Jana Apostoła, 27 grudnia 2014 roku. 30 grudnia najbliżsi z rodzinnej Pewli, współbracia pallotyni obu polskich prowincji, współbracia z bielskiego domu z proboszczem parafii ks. Maciejem Zawiszą SAC, księża diecezjalni i zakonni z ks. Tadeuszem Słoniną SDS, diecezjalnym referentem do spraw instytutów życia konsekrowanego dla zakonów męskich, siostry zakonne i rzesze wiernych z miejsc, gdzie posługiwał przez całe życie, żegnały go w Bielsku-Białej. Tu od 1998 roku pełnił funkcje rektora pallotyńskiego domu. Był budowniczym tutejszego kościoła św. Andrzeja Boboli oraz kaplicy Matki Bożej Fatimskiej i Dzieci Fatimskich na pobliskim Dębowcu.
Wśród żegnających księdza Franciszka byli także księża biskupi - wieloletni przyjaciel zmarłego biskup senior Tadeusz Rakoczy i bp Piotr Greger.
Kilka słoików grzybów
- Przed samymi świętami Bożego Narodzenia przeszedłeś do mnie i przyniosłeś mi kilka słoików grzybów. Bo urodzony w pięknej Pewli Wielkiej, kochałeś naszą ziemię i chętnie chodziłeś po lasach - wspominał przyjaciela bp Tadeusz Rakoczy nad jego trumną. - Wtedy się nie spotkaliśmy. Byłem na uroczystym opłatku. Ale zaraz potem rozmawialiśmy telefonicznie i umówiliśmy się, że po świętach pójdziemy na Dębowiec, by podziwiać piękną świątynię, która powstała w dużej mierze dzięki tobie. Bo przyłożyłeś do niej serce i ręce, a ostatnio ubogaciłeś jej otoczenie. I to były ostatnie nasze kontakty na naszych drogach życiowych... Po spędzeniu świąt w gronie braci pallotynów, a także ze swoją rodziną w Pewli, odszedłeś na drugi brzeg życia i patrzysz z góry na to wszystko, co uczyniłeś, co jest widoczne, co zostało zapisane w księdze niebieskiej twojego życia... - mówił ksiądz biskup, dziękując Panu Bogu za 79 lat życia ks. Franciszka, 53 lata jego posługi kapłańskiej, z czego 16 w parafii św. Andrzeja Boboli w Bielsku-Białej.