- Żaden reżyser by tego tak dobrze nie zaplanował - uśmiechał się bp Piotr Greger, kiedy w czasie jasełek w wapienickim Zespole Szkół Specjalnych nagle wysiadł prąd!
Niemal wszyscy uczniowie Zespołu Szkół Specjalnych - a razem z nimi nauczyciele i rodzice - wystąpili wspólnie przed publicznością, pokazując w niezwykły sposób, jak malutkie Betlejem zmieniło oblicze świata. Wśród widzów byli także bp Piotr Greger, wapienicki proboszcz ks. Jerzy Matoga, ks. Piotr Schora z Salwatoriańskiego Stowarzyszenia Hospicyjnego i bielscy samorządowcy zaprzyjaźnieni ze szkołą.
Co trafia w samo serce
- Wielu naszych uczniów nie jest w stanie zapamiętać tekstu roli, ale to nie stoi na przeszkodzie, by pokazać emocje, nastrój chwili - mówią nauczyciele.
I wiedzą, o czym mówią. - Dla mnie dziś się zaczęły święta. To było coś, co trafia w samo serce - mówiły wzruszone mamy uczniów po spektaklu.
Spektakl zaczyna się nietypowo jak na jasełka - dźwięki żydowskiej muzyki i taniec mężczyzn ze zwojem słowa Bożego. Misterna dekoracja prowadzi widzów do synagogi, gdzie są odczytywane słowa Pisma. Pojawia się Maryja, Archanioł Gabriel wraz z innymi aniołami zaprasza Ją do wzruszającego tańca. Potem znów wracamy na ziemię, gdzie wraz z Żydami ubranymi w stroje jak ze "Skrzypka na dachu" idziemy na spis ludności.
Raz po raz w poszczególne sceny wprowadza widzów anielski śpiew utalentowanej uczennicy szkoły Martyny Pasierbek.
Kiedy w grocie rodzi się Jezus, odwiedzają go żydowscy pasterze, królowie, ale i współcześni nam przedstawiciele wszystkich kontynentów. I wtedy nagle... gaśnie światło! Zespół muzyczny i operator dźwięku nie są w stanie nic zrobić. Ciemność i cisza nad Betlejem zupełna. Chwila konsternacji. Nauczyciele wprowadzają plan B, kiedy - pstryk! - wszystko gra i rozbłyska światło! I znowu jest mnóstwo wspaniałej muzyki, tańca, entuzjazmu, okrzyków. Autentycznej radości, jaką wybuchają młodzi uczniowie z niepełnosprawnością umysłową nie da się wyreżyserować!