Na południowej ścianie odkryto głowę mężczyzny w turbanie, a po przeciwnej stronie rąbek długiej szaty i łydki stojącej postaci. W zabytkowym kościele zakończył się pierwszy etap prac konserwatorskich.
Mieszkańcy Głębowic porwali się na ogromne, długofalowe przedsięwzięcie: ocalenie od zapomnienia i zniszczenia dorobku religijnego i kulturalnego małej ojczyzny. Sami napisali projekt, nieco tajemniczo zatytułowany: „Odkrywamy malowane tajemnice zapisane na ścianach kościoła w Głębowicach wraz z cyklem imprez promujących pielęgnowanie tradycji rybactwa i produktu lokalnego”. Program, po niewielkich perturbacjach, został pozytywnie przyjęty przez małopolskie władze samorządowe, co oznaczało wsparcie finansowe w wysokości ponad 260 tysięcy złotych.
Co łączy głębowicki kościół z karpiem?
Na szczycie nadstawy głównego ołtarza umieszczono figurę św. Krzysztofa. Odkąd legenda mówi o nim jako o osiłku, przenoszącym w bród podróżnych, w tym Dzieciątko Jezus, za patrona obrali go sobie także ci, którzy podobnie jak Krzysztof na co dzień do czynienia mają z pracą w wodzie - hodowcy karpia. To, prócz zachowanych zapisów archiwalnych, które łączą dochody z hodowli karpia z daninami na rzecz utrzymania świątyni, niezbity dowód na ścisły związek pracowitości i pobożności tutejszych mieszkańców.
Dofinansowanie pozwoliło na podjęcie prac konserwatorskich w zabytkowym, pochodzącym z XVII wieku kościele. Pod liczącą czterdzieści lat polichromią odkryto resztki znacznie starszych, datowanych na początek istnienia świątyni, malowideł. To zaledwie bardzo skromne fragmenty większych malowideł, których treści można się jedynie domyślać. Osiołek na chórze być może jest częścią wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Głowa w turbanie może należeć do jednego z Trzech Mędrców, oddających pokłon Dzieciątku Jezus. A rąbek długiej szaty i męskie łydki?
- Ja stawiałbym na scenę namaszczenia nóg Jezusa przez Marię Magdalenę, której pierwotnie był dedykowany kościół - mówi ks. prof. Szymon Tracz z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, który podczas konferencji wieńczącej pierwszy etap prac konserwatorskich przedstawił uczestniczącym w niej parafianom historię i tematykę poszczególnych elementów wystroju kościoła. Wskazał też na dobrze zachowane „Zacheuszki” - malunki krzyży wpisanych w okrąg, którymi oznaczano miejsca namaszczenia ścian kościoła podczas jego konsekracji.