Na południowej ścianie odkryto głowę mężczyzny w turbanie, a po przeciwnej stronie rąbek długiej szaty i łydki stojącej postaci. W zabytkowym kościele zakończył się pierwszy etap prac konserwatorskich.
- W prace konserwatorskie zaangażowały się nawet dzieci - mówi Joanna Zygmunt, która pełni funkcję sołtysa Głębowic. - W ramach programu zorganizowano grę terenową „Jak to z karpiem było”. Najmłodsi odwiedzili hodowlę karpia, z której od wieków słyną Głębowice. Poznali proces technologiczny wędzenia ryby i skosztowali karpiowych frytek. Odwiedzili również pasiekę, zajrzeli do pani koronczarki i wreszcie w kościele, pod bacznym okiem konserwatora, każdy mógł zmierzyć się ze skalpelem, którym delikatnie, milimetr po milimetrze, odkrywało się warstwę nowej farby, którą czterdzieści lat temu pokryto ściany świątyni, by sprawdzić, czy pod nią nie kryją się jeszcze inne ślady wiekowych malowideł.
Prace będą kontynuowane
Podczas konferencji konserwatorzy opowiedzieli jej uczestnikom o sposobie i zakresie przeprowadzonych prac, które wymagają kontynuacji. W najbliższym czasie konieczne będzie wypełnienie ubytków w strukturze drewnianych ścian głównej nawy. W przyszłości konieczny będzie także remont i konserwacja prezbiterium i przylegających doń bocznych kaplic. Być może uda się wyeksponować odkrytą przypadkiem belkę z napisem dedykacyjnym ku czci św. Marii Magdaleny z 1560 roku. Belka pierwotnie znajdowała się pod łukiem tęczowym, na styku nawy i prezbiterium. Potem zdjętą ją i użyto do budowy konstrukcji dzwonnicy.
- Kościół w Głębowicach kryje zapewne całe mnóstwo jeszcze nie rozpoznanych tajemnic - uważa ks. dr Grzegorz Klaja, dyrektor muzeum diecezjalnego, który prowadził konferencję o malowidłach w zabytkowej świątyni. Spotkaniu towarzyszył występ miejscowego chóru „Wrzos” oraz degustacja zupy z karpia - dania regionalnego. Na miejscu można było także uzyskać informacje o działalności Grupy Rybackiej Dolina Karpia i programie operacyjnym, który umożliwił prezentację odkrytych tajemnic zabytkowego kościoła.