Chcemy się modlić za duszę naszego parafianina. I przywrócić mu dobre imię - mówił nad trumną proboszcz, ks. prał. Paweł Grządziel.
- W tej akcji zderzyły się symbolicznie dwie Polski. Tę tradycyjną, prawicową i katolicką reprezentował "Edek", syn tercjarza z bielskiego kościoła św. Mikołaja, nazywanego przed wojną "Jezuskiem", który w duchu wierności Bogu i ojczyźnie wychowywał dzieci. Drugą stronę reprezentował dowodzący milicjantami Tadeusz Pietrzak, związany z PPR i Gwardią Ludową, który po tej akcji awansował, został komendantem wojewódzkim w Poznaniu, a potem zrobił karierę w Warszawie, a dziś jako generał-emeryt spokojnie odpoczywa. Znaczna część jego podwładnych z akcji na Błatniej do przedwojenni komuniści, którzy wrócili do Polski m.in. z Francji. Milicjantom poległym na Błatniej ufundowano pomnik. Gdy w roku 1980 doszło do jego dewastacji, śledztwo prowadzone wówczas przez Służbę Bezpieczeństwa w Bielsku-Białej objęło około dwustu osób - mówi Bogdan Ścibut.
Eugeniusz Biesok, młodszy brat poległego 67 lat temu partyzanta, ze łzami w oczach, stojąc nad jego grobem odbierał zdjętą z trumny biało-czerwoną flagę. - Długo trzeba było czekać na tę chwilę, ale wreszcie się to ziściło, choć przez tyle lat nawet nie śmieliśmy o tym marzyć - mówił wzruszony. - Rodzice przeżyli brata wiele lat. Mama zmarła w 1965 roku, a tata w 1972 roku. Ale o Edku nie wspominali nawet w domu, bo to były takie czasy, że każdy się bał cokolwiek powiedzieć. Nigdy nie było wiadomo, kto podsłucha... To był temat tabu. Nareszcie doczekaliśmy się, że można powiedzieć, co się wtedy stało...
Wracają do polskiej historii
- Wraz z dowódcą "Edkiem" przywracamy pamięci potomnych także jego żołnierzy. Po dwóch latach poszukiwań potrafimy nazwać po imieniu każdego z nich - mówił podczas pogrzebu Bogdan Ścibut. - To Jan Bryniak z Wiatrowic koło Nowego Sącza, funkcjonariusz Milicji Obywatelskiej i wywiadowca NSZ, Erwin Buchcik z Mazańcowic - łącznik, Aniela Chowaniec z Miliardowic - pomocnik grupy, Alojzy Hałas z Mazańcowic - łącznik, Jan Kłaptocz ps. "Jasiek" z Mazańcowic - zastępca dowódcy, Antoni Kłaptocz z Mazańcowic - łącznik, Franciszek Kołoczek ps. "Gołąb" z Zabrzega - żołnierz, Franciszek Konior z Lipowej - funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego - wywiadowca NSZ, Józef Kupiec ps. "Wesoły" z Mazańcowic - żołnierz, Alfons Londzin ps. "Bartek", "Świerk" z Zabrzega - żołnierz, Leopold Siekliński ps. "Poldek" z Międzyrzecza Dolnego - żołnierz, następca "Edka" z wyboru żołnierzy, Krystyna Wizner ps. "Krysia" z Mazańcowic - żołnierz grupy, Epifaniusz Wizner z Mazańcowic - pomocnik grupy, Józef Wójcicki ps. "Maciek" z Czechowic, pochodzący z województwa lwowskiego - żołnierz.
W naszym wspólnym imieniu składam podziękowania rodakom naszym z tych okolic, którzy nieśli Wam pomoc: Biernotom, Buchcikom, Czyżom, Danelom, Hemerlakom, Kłaptoczom, Kominkom, Kusiom, Szyndzielorzom, Waloszkom i wszystkim tym, których nazwiska winniśmy jeszcze ustalić.
Dziękuję też rodzinie Adolfa Kisiały, gospodarza z Błatniej, który dał schronienie partyzantom w noc poprzedzającą starcie, w którym zginął Edward Biesok.
Dziękuję bliskim Stanisława Dutki, nauczyciela i wychowawcy Edwarda Biesoka, byłego więźnia niemiecko-austriackiego obozu koncentracyjnego Mautchausen-Gusen, który po śmierci „Edka” zabierał na jego grób dzieci i młodzież z Mazańcowic i pielęgnował to miejsce.