Coach, coaching - to ostatnio modne słowa. - A my założyłyśmy firmę coachingową z najlepszym coachem na świecie! - mówią Anna Ochman-Pasternak i Klaudia Seidel.
- Pięć lat temu wydarzyło się coś najpiękniejszego w moim życiu - mówi Klaudia Seidel, socjolog, licencjonowany doradca zawodowy, trener-praktyk i mediator. Przez kilka lat pracowałam w urzędzie pracy, pomagając ludziom w poszukiwaniu zatrudnienia. - Byłam takim letnim chrześcijaninem.
Pod wpływem różnych wydarzeń życiowych Pan Bóg mnie tak cudownie dotknął, że nagle nastąpiło moje mocne nawrócenie. Jak nigdy wcześniej poczułam Bożą miłość. I mniej więcej po tym czasie poczułam, że także moje życie zawodowe musi się zmienić.
Dużo czasu poświęcałam osobom bezrobotnym, wkładałam w doradztwo wiele wysiłku i zaangażowania, jednak nawet kiedy udało się jakąś osobę bezrobotną zaktywizować, to po krótkim czasie ona znów wracała do urzędu z tym samym problemem i jeszcze większym rozczarowaniem.
Widziałam, że ślizgamy się po powierzchni problemu, nie wnikamy głębiej i przez to nie osiągamy trwałych rezultatów. Wiedziałam już, że tym „elementem” ,którego brakuje w mojej pracy jest Jezus. I że póki ja nie będę głosiła Go tym ludziom i pomagała im się otworzyć na Jego działanie, to efekty będą mizerne. Ponieważ pracowałam w urzędzie, nie było takiej możliwości żeby swobodnie ewangelizować. Wiedziałam, że muszę udawać, przemycać ważne treści, zastanawiać się czy ktoś sobie tego życzy czy nie. I wiedziałam już, że chcę stworzyć miejsce, do którego ludzie będą przychodzić z pełną świadomością, że mówimy o Bogu, że On jest najważniejszy i że rozwiązujemy problemy w oparciu o Niego.