O zwycięstwie Bożej światłości w swoim życiu i - między innymi - toczącej się duchowej batalii o Polskę, mówił Lech Dokowicz w kolejnym dniu 12. TzE w Bielsku-Białej.
Dziś Lech Dokowicz, tato piątki dzieci i - jak sam mówił - mąż najwspanialszej kobiety na świecie - nie tylko pracuje nad produkcją filmów, które pokazują Bożą obecność w świecie, głosi rekolekcje, posługuje modlitwą, daje świadectwo.
W Bielsku-Białej podkreślał także, że o Polskę toczy się wielka batalia - to jedyny duży kraj w Europie, w którym jeszcze silna wiara może być już dziś odbudowana.
Wynik batalii Dobra ze Złem jest przesądzony, bo jest jeden Stwórca - ponad wszelkim stworzeniem. Ale trwa walka o to ile dusz znajdzie się po stronie Jedynego Boga Stwórcy, a ile wybierze Jego przeciwnika. Jak mówił Lech Dokowicz, od dziesiątków lat nie doświadczyliśmy wojny, tak naprawdę nie ma klęsk, głodu, a jednak dzieje się coś, czego doświadczyły kraje Europy zachodniej w latach 70. - pustoszeją kościoły, coraz mniej rodziców chrzci swoje dzieci, twierdząc, że "kiedy urośnie, to samo wybierze" - wyrasta pokolenie ludzi nieochrzczonych, którzy za jakiś czas będą pełnili najbardziej odpowiedzialne funkcje w kraju.
Lech Dokowicz podkreślał mocno, że gdyby nie zalążek wiary, który on sam dostał jako niemowlę, nie wiadomo jak potoczyłyby się jego losy. Dzięki niemu został uratowany: - Wiara jest przekazywana w rodzinie. I to od rodziny zależy zwycięstwo Światłości w życiu każdego człowieka - mówił.
Nawiązując do swojej dotychczasowej pracy, która wiąże się również z podróżami po świecie, mówił o trzech filarach chrześcijaństwa, które gwarantują jego ocalenie w każdym zakątku globu: Boże Miłosierdzie, Maryja i Duch Święty.
Jak zaznaczył, jedyną drogą dla wspólnot chrześcijan, jest łączenie ich wszystkich: wiary w moc Bożego Miłosierdzia, a zarazem pełnienia uczynków miłosierdzia wobec ludzi; zawierzenia Maryi i autentyczne zaproszenia do swojego codziennego życia Ducha Świętego.