Pielgrzymi z Zaolzia - głównie Polacy żyjący w Czechach - rozpoczęli swoje 23. pielgrzymowanie do MB Częstochowskiej modlitwą w kościele Serca Pana Jezusa w Czeskim Cieszynie.
- Pielgrzymuję piąty raz. Powód? Za pierwszym razem Matka Boża tak mocno dotknęła mojego serca, że już nie potrafię odłączyć się od Niej - i od pielgrzymki. Namówiła mnie żona i teraz jesteśmy oboje. Idziemy do Matki dziękować i wychwalać Ją za wszystkie łaski, które za Jej wstawiennictwem otrzymaliśmy w ciągu tych pięciu lat w małżeństwie i w rodzinie - mówi Jan Wawreczka z Wędryni.
- Dlaczego idę? To przecież jest nasza niebieska Matka, a ta wspólnota, która jest wokół Niej, jest chyba podobna do tej w niebie - mówi 72-letni Josef Kral z Opawy, szczególnie zbudowany postawą pielgrzymującej młodzieży. - Idę już czwarty raz. Nie boję dalekiej drogi...
- Ta pielgrzymka jest mi bardzo bliska. Specyfiką tej pielgrzymki jest naprawdę rodzinna atmosfera, której nie doświadczyłem pielgrzymując z innych miejsc. Idę z nią już trzeci raz - mówi ojciec Efraim, franciszkanin z Jabłonkowa. - Dołączamy z naszą wspólnotą - szkołą nowej ewangelizacji Zacheusz. Pomagamy duchowo w ewangelizacji tej pielgrzymki i w jej organizacji. Jest nas tu około 50 osób.
Wśród pielgrzymów są też wierni diecezji bielsko-żywieckiej, których przyciąga rodzinna atmosfera tego pielgrzymowania. - Idę z tą pielgrzymką wraz z mężem już czwarty raz - bo bardzo mi się spodobała kameralna, rodzinna atmosfera. Już po pierwszym dniu odczułam niesamowitą bliskość, jakbym znała tych pielgrzymów od wielu lat. To było inne, niż wcześniejsze doświadczenia - mówi Irena Lach z Rajczy. - To świetna mała grupa i bardzo dobrze się z nią idzie - potwierdzają rodzice jednej z najmłodszych uczestniczek pielgrzymki, małej Paulinki Kotowicz z Puńcowa - A idziemy zawierzyć Matce Bożej intencje ważne dla naszej rodziny.