Z Bielska-Białej do Gdańska wyruszył rajd rowerowy organizowany przez polsko-angielską Fundację Babci Aliny. Przed jego uczestnikami 1200 kilometrów drogi szlakiem polskich hospicjów.
Serdeczne pożegnanie
Wyruszających w drogę spod bramy budowanego przy ulicy Zdrojowej bielskiego hospicjum pobłogosławili wspólnie: bp Paweł Anweiler i ks. Robert Stachowicz, salwatorianin, proboszcz parafii NMP Królowej Polski.
- Babcia Alina, której imię nosi ten rajd, to mama pana Janusza, babcia pani Aliny, ale to również nasza szkolna koleżanka, z którą chodziliśmy do jednej klasy w Bielskiej Szkole Przemysłowej, a potem 61 lat temu zdaliśmy maturę. Jesteśmy dumni, że nasza koleżanka potrafiła wychować tak wspaniałego syna, który wraz ze swoją córką tak pięknie upamiętnia jej osobę – mówił wzruszony Józef Ćwiertka, który wraz z Marianem Libionką przyszedł pożegnać startujących w drogę rowerzystów i życzyć im dobrej drogi.
- Jesteśmy ogromnie wdzięczni za tę inicjatywę i za ten przykład zaangażowania, który widzimy u przedstawicieli Fundacji Babci Aliny - przyznają Grażyna Chorąży i ks. Pkiotr Schora z SSH. Otrzymaliśmy konkretny dar, ale także ważną dawkę nowej energii, której potrzeba, bo przed namki jeszcze bardzo dużo pracy. |Chcielibyśmy, by gotowe hospicjum mogło rozpocząć działalność za rok - dodają.