Na te przedstawienia przyjeżdżają całymi autokarami z różnych stron Polski. Niektórzy już po raz kolejny, bo cenią sobie te trzy godziny, po których biblijne sceny i refleksja nad tym, co wydarzyło się w Jerozolimie ponad 2000 lat temu, zapada nie tylko w pamięć, ale przede wszystkim w serce.
Zespół Teatralny Parafii św. Elżbiety w Cieszynie jak co roku w Wielkim Poście zaprosił na misterium Męki Pańskiej do cieszyńskiego teatru. Pierwsza część zrealizowanego z wielkim rozmachem misterium obejmuje serię scen przedstawiających Chrystusa nauczającego, głoszącego Dobrą Nowinę. Przygotowują one do zawartej w drugiej części relacji z procesu, skazania na śmierć i ukrzyżowania Pana Jezusa. Przejmujący monolog zdrajcy-Judasza, jego rozpacz, zamyka pierwszą część widowiska, wywołując duże emocje widzów. – Aż się boję pomyśleć, co będzie się tu działo po przerwie – wzdycha jedna z pań na balkonie, wychodząc na przerwę.
W holu i na korytarzu jest ciasno. Nic zaskakującego: w teatrze jest przecież komplet widzów. Ale nie ma tego gwaru i śmiechów, które słychać podczas jasełkowych przedstawień w wykonaniu tych samych aktorów. Tym razem wszyscy są poważni…
- Przyjechałam, bo znajomi byli w ubiegłym roku i bardzo im się podobało. Mówili, że to wielkie przeżycie – i nie mylili się. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Nie chodzi tylko o to, jak wszystko pięknie wygląda na scenie: stroje, światła, muzyka. Niezwykle autentyczna gra aktorów sprawia, że naprawdę człowiek przenosi się w tamten czas i staje się świadkiem tamtych wydarzeń – mówi z uznaniem pani Wanda z Jaworzna.