Postać ks. Rudolfa Marszałka, zamordowanego 65 lat temu przez UB kapłana i kapelana partyzantów, pierwszego rektora świątyni, przypomniano podczas uroczystości w Bystrej Krakowskiej.
Jego życie przybliża wystawa fotograficzna czynna w podziemiach bystrzańskiego kościoła, a wkrótce ukaże się publikacja poświęcona ks. Marszałkowi. Jej autorami są Aneta Maciejczyk-Krefta i Bogdan Ścibut, którzy po odsłonięciu tablicy spotkali się z uczestnikami uroczystości odpowiadając na szereg pytań związanych z biografią ks. Marszałka.
Urodzony w Komorowicach w 1911 r., wychował się w Bielsku. Po maturze został żołnierzem 4. Pułku Strzelców Podhalańskich, a następnie wstąpił do Zagranicznego Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii. Święcenia kapłańskie otrzymał w czerwcu 1939 r. Brał udział w obronie Warszawy. Po wejściu Niemców został aresztowany. Po zwolnieniu przybył do Bielska i tworzył podziemne struktury Organizacji Orła Białego. W 1940 r. został aresztowany przez Gestapo i osadzony w więzieniu w Wiedniu. W 1942 powrócił i został mianowany rektorem w Bystrej Krakowskiej, gdzie pełnił posługę do zakończenia wojny, równocześnie angażując się jako oficer i kapelan Armii Krajowej w powiatach bielskim, cieszyńskim i żywieckim. Służył też jako kapelan oddziałom leśnym Śląska Cieszyńskiego.
Od lica 1945 był równolegle kapelanem śląskiego konspiracyjnego VII Okręgu NSZ. Dotarł do Niemiec, zgłosił się do bp. Józefa Gawliny, biskupa polowego i ordynariusza Polaków w Niemczech, który mianował go kapelanem wojskowym w Norymberdze. Został tam awansowany do stopnia majora. W grudniu 1945 powrócił do Polski. Do czerwca1946 r. sprawował posługę duszpasterską w Bystrej Śląskiej i Mikuszowicach Śląskich. W tym czasie sprawował też funkcję kapelana oddziałów Zgrupowania NSZ dowodzonych przez „Bartka”.
W związku z próbą aresztowania go przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego od 1 lipca 1946 r. ukrywał się w Bystrej i Szczyrku, a następnie dołączył do Zgrupowania NSZ kpt. Henryka Flame „Bartka” w kompleksie Baraniej Góry. W czasie pobytu w oddziale zachował kontakt listowny z przełożonym Zgromadzenia Chrystusowców o. Ignacym Posadzym. W uzgodnieniu z dowódcą zgrupowania NSZ, na przełomie sierpnia i września 1946 wyjechał ponownie do Niemiec w celu zorganizowania pomocy oddziałom NSZ i ich przerzutu na Zachód.