Paweł Mendroch - 22-letni skoczowianin, zakochany w liturgii Mszy św., wspaniały syn i brat pięciorga rodzeństwa, którego mottem były słowa: "Warto żyć ekstremalnie" - pasjonat latania, wypraw górskich, lotów w kosmos, długodystansowych wędrówek pieszych, rowerów, fotografii, muzyki Hansa Zimmera, Formuły 1, ale i sztuki kulinarnej - zginął w Tatrach 25 lipca br. Jego pogrzeb 29 lipca zgromadził w skoczowskim kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła tłumy wiernych i wielu duszpasterzy.