Osiem miesięcy temu, 11 listopada 2014 roku, dzwon "Jakub" wrócił do swojego domu - do parafii św. Jakuba w Simoradzu koło Skoczowa, po 73 latach nieobecności. W 1942 r. został zrabowany przez hitlerowców i miał być przetopiony na broń. Cudem ocalał. Po wojnie trafił do parafii w Hameln. Na jego trop wpadli Tadeusz Niewdana i Krzysztof Błaszczak. 26 lipca br. po raz pierwszy po latach zabrzmiał z kościelnej wieży, wzywając na uroczystości odpustowe ku czci św. Jakuba. Przewodniczył im biskup senior Tadeusz Rakoczy.
Zdjęcia: Urszula Rogólska /Foto Gość