Mój tata budowniczy

Żeby było taniej, z bochenkami chleba, workiem ziemniaków i namiotem ruszyli do Rzymu. Po odwiedzinach w Castel Gandolfo wyprawa stała się dla nich przełomem.

Do niedawna, kiedy jeszcze pracowała w szkole, zdarzało się, że po lekcjach w Andrychowie śpieszyła do Rzyk, szybko zmieniała buty i wspinała się na Groń Jana Pawła II. Czasem wsiadała do samochodu „dobrej duszy”, która była gotowa ją zawieźć na szczyt – bo ktoś chciał zobaczyć kaplicę, odprawić Mszę św., poznać historię tego miejsca.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

E-BOOK DLA WSZYSTKICH SUBSKRYBENTÓW

ADWENTOWA SZKOŁA MODLITWY