Żeby było taniej, z bochenkami chleba, workiem ziemniaków i namiotem ruszyli do Rzymu. Po odwiedzinach w Castel Gandolfo wyprawa stała się dla nich przełomem.
Do niedawna, kiedy jeszcze pracowała w szkole, zdarzało się, że po lekcjach w Andrychowie śpieszyła do Rzyk, szybko zmieniała buty i wspinała się na Groń Jana Pawła II. Czasem wsiadała do samochodu „dobrej duszy”, która była gotowa ją zawieźć na szczyt – bo ktoś chciał zobaczyć kaplicę, odprawić Mszę św., poznać historię tego miejsca.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł