Jedenaście lat temu lekarze dawali jej 2 procent szans na to, że będzie żyła, a jeśli już – to jako „roślinka”. – Dziś stoję tu cała i zdrowa, aby zapewnić, że Bóg jest. I nie ma dla Niego nic niemożliwego – mówiła w Harmężach, ściskając w ręku różaniec.
Tę historię s. Agnieszka Dutka, szarytka z Żywca, usłyszała od sióstr z domu macierzystego zgromadzenia w Paryżu przy ulicy du Bac. W kaplicy Cudownego Medalika stoi odgrodzony od pielgrzymów fotel, na którym siedziała Maryja, kiedy w 1830 r. objawiła się św. Katarzynie Labouré. Kiedyś przyjechała tu z Brazylii mama z pięcioletnią córeczką, chorującą na nowotwór mózgu. Powiedziała dziewczynce, by wśliznęła się na czworakach i położyła głowę na fotelu. Udało się. Prawie. Główka dziecka w nienaturalny sposób zatrzymała się nad siedzeniem fotela. Kiedy wróciła do mamy, powiedziała: „Piękna Pani powiedziała, żebym położyła głowę na Jej kolanach”. Wkrótce do sióstr przyszła informacja o uzdrowieniu dziewczynki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł